Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Afganistan: Zamieszki po spaleniu Koranu wciąż trwają

0
Podziel się:

Demonstranci rzucali kamieniami w siedzibę gubernatora, wtedy siły bezpieczeństwa zaczęły strzelać.

Afganistan: Zamieszki po spaleniu Koranu wciąż trwają
(PAP/EPA)

Tysiące Afgańczyków demonstrowało w czterech prowincjach kraju przeciwko spaleniu * *egzemplarzy Koranu * *przez amerykańskich żołnierzy w bazie wojskowej pod Kabulem.

Agencja AFP pisze, że protesty mają w większości charakter pokojowy. Odbywają się w prowincji Logar i Nangarhar na wschodzie oraz Sar-e Pol w środkowej części kraju - poinformowały afgańskie źródła rządowe i policyjne.

Do przemocy doszło natomiast w prowincji Laghman, na północnym wschodzie. Według jednego z demonstrantów, w Mihtarlam, stolicy prowincji Laghman protestowało około 2 tysięcy osób. - _ Demonstranci rzucali kamieniami w siedzibę gubernatora, wtedy gdy siły bezpieczeństwa zaczęły strzelać _ - powiedział AFP Abdullah, jeden z manifestantów.

Z kolei przedstawiciel lokalnej policji Abdul Rahman Sardżang, cytowany przez agencję Associated Press, powiedział, że jeszcze dziś rano demonstracja była pokojowa lecz szybko przerodziła się w bardziej agresywny protest. Według niego, policja usiłowała opanować tłum demonstrantów. Nie strzelano nawet w powietrze w obawie, że wystrzały mogłyby podburzyć protestujących.

Około 5 tys. ludzi, przybyłych z różnych okręgów, demonstrowało również przed meczetem w Sar-e Pol, stolicy prowincji o tej samem nazwie, przeciwko spaleniu świętych ksiąg islamu. W Logar manifestowali w większości studenci, wznosząc okrzyki: _ Śmierć Ameryce!, _Śmierć Karzajowi!

W trakcie piątkowych manifestacji przeciwko Amerykanom w Afganistanie zginęło co najmniej 12 osób. W trakcie czterech dni protestów śmierć poniosło 25 osób, a kilkaset zostało rannych. Afganistan chce, by odpowiedzialni za spalenie Koranu stanęli przed sądem.

Egzemplarze Koranu skonfiskowane więźniom w amerykańskiej bazie wojskowej Bagram, 60 km na północny wschód od Kabulu, zostały spalone, ponieważ Amerykanie obawiali się, że za ich pośrednictwem osadzeni przekazują sobie wiadomości.

Za incydent przepraszał Afgańczyków dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie, amerykański generał John Allen, a także minister obrony USA Leon Panetta. List z przeprosinami do prezydenta Karzaja przesłał też prezydent USA Barack Obama.

Więcej o Afganistanie czytaj w Money.pl
Gwałtowne protesty. Siedem osób nie żyje Rozwścieczony tłum nacierał na policję i niszczył samochody. Rannych zostało ponad 30 osób.
Oskarżył Baracka Obamę. Wszystko przez... _ - Jego światopogląd jest inny niż większości ludzi w Ameryce - _ powiedział kandydat do nominacji prezydenckiej.
Nie chcą nawet słyszeć o zawieszeniu broni Miały być rozmowy pokojowe, a jest nowe nieporozumienie.
wiadmomości
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)