43-letni górnik zaginął w sobotę wieczorem po zasypaniu chodnika na poziomie 665 m w kopalni _ Mysłowice - Wesoła _ w Mysłowicach (Śląskie) - poinformował dzisiaj rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros.
Trwa intensywna akcja poszukiwawcza z udziałem psów szkolonych w poszukiwaniu ludzi w gruzowiskach. Około godz. 20.50 wczoraj na ruchu Wesoła na poziomie 665 m nastąpił tzw. obwał - opad skał stropowych. Chodnik został zasypany na długości około 4,5 metra. Bezpośrednio po tym zdarzeniu stwierdzono brak kontaktu z jednym z pracowników oddziału przygotowawczego, znajdującego się w tym rejonie. Natychmiast wszczęto intensywne poszukiwania. Do tej pory znaleziono jednak tylko lampę.
Na dole pracują 4 zastępy ratowników z kopalni i 2 zastępy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia oraz dwa psy. _ - Wyrobisko jest szerokie na 6 metrów, wysokie na 3. Z góry wciąż wysypują się skały. Spowalnia to pracę ratowników, którzy usuwając skały, muszą równocześnie zabezpieczać to miejsce _ - powiedział Jaros. Zaginiony górnik to doświadczony pracownik, przepracował w kopalni 25 lat i 4 miesiące.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tragedia na Śląsku. W kopalni zginął górnik 57-letni górnik zginął nad ranem w Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. | |
Rząd tnie przywileje. Trwa ważny przegląd Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że trwa przegląd stanowisk dołowych w górnictwie pod kątem uprawnień emerytalnych. | |
Dotarli do górnika. Nie wiadomo, czy żyje Mężczyzna znajduje się 850 metrów pod ziemią. Na razie nie ma z nim kontaktu, więc nie wiadomo, czy żyje. |