Aktywiści Greenpeace opuścili platformę wiertniczą Gazpromu na Morzu Peczorskim w pobliżu Arktyki. Powodem wcześniejszego niż zapowiadali zakończenia protestu było wyziębienie.
Przez ponad 15 godzin przebywali w ekstremalnie niskiej temperaturze, byli też nieustannie oblewani wodą z armatek wodnych przez pracowników Gazpromu. Pod koniec - również obrzucani śrubami i ciężkimi przedmiotami.
Aktywiści nie zostali zatrzymani. Bezpiecznie wrócili na statek Greenpeace - _ Arctic Sunrise _. Według informacji organizacji, działaczy było sześcioro, wśród nich szef Greenpeace Kumi Naidoo.
Organizacja wdarła się na platformę, aby zaprotestować przeciwko odwiertom w ekologicznie wrażliwych miejscach. Zasoby pola Prirazłomnoje, na którym znajduje się platforma, to ponad 500 milionów baryłek ropy.
Prirazłomnoje jest dla rosyjskiej gospodarki jednym z kluczowych pół naftowych. Ekolodzy mówią jednak, że w razie wycieku, akcja ratownicza będzie utrudniona ze względu na ciemności, mróz, silny wiatr, lód i duże odległości. Greenpeace wspiera pomysł przyjęcia rezolucji ONZ, zgodnie z którą w rejonie Arktyki wprowadzono by całkowity zakaz odwiertu i wydobycia ropy.
Rosyjski gigant przyznaje, że nie wie, jakie sankcje mogą zostać zastosowane wobec ekologów, gdyż ich akcja nie miała precedensu. Gazprom zapowiada, że przeprowadzi niezbędną ekspertyzę prawną.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zaatakowali Gazprom. Trwa akcja na morzu Rosyjski koncern może skazić ogromną ilość wody i nawet 3000 kilometrów wybrzeża. | |
Według niego tańszy gaz jest już pewny Na początku listopada 2011 roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo rozpoczęło procedurę arbitrażu w sporze z Gazpromem o ceny gazu. | |
Znaleźli sposób na Gazprom. Złoża na morzu Z szacunków wynika, że zapasy złoża wynoszą 35 mld metrów sześć. gazu oraz od 25 do 60 mln ton ropy naftowej. |