Prezydent Białorusi oświadczył, że naciski Unii Europejskiej nie miały wpływu na decyzje o zwolnieniu z więzień niektórych opozycjonistów. Według niego odzyskali oni wolność, bo napisali prośby o ułaskawienie.
Łukaszenka powiedział dziennikarzom w Mińsku, że pozostali opozycjoniści, którzy nie poprosili o ułaskawienie pozostaną w koloniach karnych. Natomiast ci, którzy zostali zwolnieni, jeśli - jak się wyraził _ nadal będą paplać językami _ - ponownie stracą wolność.
Prezydent Białorusi miał zapewne na myśli niedawne wypowiedzi Andreja Sannikaua i Dźmitrija Bandarenki, którzy opowiedzieli o tragicznych warunkach, z jakimi zetknęli się w więzieniach. Sannikau i Bandarenka trafili tam po rozpędzeniu przez białoruskie służby specjalne opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku.
_ - Jeśli chcą wrócić do kolonii karnych niech powiedzą. Dwa słowa, dwie godziny - i my ich znowu tam umieścimy, jeśli tego chcą _ - ostrzegł Łukaszenka.
W białoruskich więzieniach nadal przebywa siedmiu opozycjonistów, między innymi Mikoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta i Aleś Bialacki, znany obrońca praw człowieka.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Nasz kandydat dostanie Nobla? Duże szanse Pod wnioskiem podpisali się polscy politycy. Ideę wsparli też parlamentarzyści z Rady Europy. | |
Po kilku tygodniach zaczął jednak jeść i pić Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista, przerwał strajk głodowy. | |
Opozycjonista skazany. Za 'kradzież złomu' 23-letni Małczanau został w ubiegłym roku skazany na 3 lata więzienia za udział w protestach powyborczych w grudniu 2010 r. |