Wydatki samej kurii metropolitalnej to blisko 18 mln zł. Pieniądze poszły na inwestycje, pomoc przy budowie nowych kościołów, wydatki bieżące i pensje dla pracowników instytucji. - Kuria zatrudnia 25 osób, przede wszystkim świeckich - mówi ks. Dariusz Bondyra, wicedyrektor ekonomiczny archidiecezji. Zatrudnieni zarabiają około półtora tys. zł brutto. W swojej cotygodniowej audycji "Pasterski kwadrans" w Radiu eR, metropolita lubelski poinformował ponadto, że archidiecezjalna Caritas wydała 4,7 mln zł. Pieniądze trafiły przede wszystkim do ofiar trzęsienia ziemi na Haiti i poszkodowanych w czasie powodzi w Polsce. Seminarium rozdysponowało w tym czasie 1,3 mln zł, a dom księży emerytów ponad 1,6 mln zł. Skąd archidiecezja otrzymuje pieniądze na swoją działalność? - Pochodzą z dwóch głównych źródeł. Pierwsze z nich to tzw. "poduszne", czyli wpłaty od każdej parafii. Ich wysokość jest zróżnicowana i zależy od liczby parafian - wyjaśnia ks. Bondyra. Parafie do 1200 osób płacą miesięcznie 3 gr od osoby, natomiast
te liczniejsze 7 gr od osoby. Drugie źródło dochodów archidiecezji to darowizny i wpłaty od różnych instytucji i wiernych. - Kuria stara się też o pozyskiwanie środków zewnętrznych. Chodzi m.in. o unijne dotacje na remonty zabytkowych obiektów sakralnych - tłumaczy ks. Bondyra. A jak finanse swoich parafii oceniają poszczególni proboszczowie? - Moja parafia zalicza się do tych biedniejszych. Wielu wiernych to osoby, które same potrzebują pomocy i dlatego nie możemy liczyć na hojne ofiary - przyznaje ks. Bogdan Zagórski, proboszcz z kościoła pod wezwaniem św. Mikołajka na lubelskim Czwartku. - W czasie wszystkich niedzielnych mszy udaje nam się zebrać zwykle tysiąc zł - tłumaczy duchowny. Parafia na Czwartku liczy około 8 tys. wiernych. Pieniądze z tacy idą przede wszystkim na bieżące wydatki oraz opłatę na rzecz kurii. - W 2009 r. wpłaciliśmy z tego tytułu 1800 zł za każdy kwartał. Przypuszczam, że suma za 2010 r. jest podobna - mówi duchowny. Także proboszcz z kościoła pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia
NMP przy ul. Bazylianówka narzeka na finanse. - Przychody mojej parafii w 2009 r. to około 226 tys. zł. Rozchody natomiast to 207 tys. Szacuję, że kwoty za ubiegły rok są podobne - mówi ks. Marek Otolski. Z niedzielnej tacy udaje mu się zebrać około 2 tys. zł. Na co wydaje pieniądze? - Na różnego rodzaju opłaty, wynagrodzenia dla pracujących w kościele, bieżące remonty, inwestycje i podatek - wylicza. Dokładnie podatek, bo wbrew obiegowej opinii duchowni dokładają się do państwowej kasy, choć na innych zasadach niż osoby świeckie. - Księża płacą co kwartał zryczałtowany podatek dochodowy - tłumaczy Marta Szpakowska, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Lublinie. - Wysokość podatku zależy m.in. od tego czy duchowny jest proboszczem czy wikariuszem oraz od liczby wiernych w danej parafii - dodaje. Osobiste dochody księży pochodzą z dobrowolnych opłat za msze, śluby, chrzty i pogrzeby. Nie ma oficjalnych cenników, bo tu obowiązuje zasada "co łaska". Nieoficjalnie mówi się, że za zwykłą mszę trzeba dać 50 zł, za
chrzest około 200-300, a ślub 500-800 zł. Czytaj także: Abp Życiński: nowe zadania dla Centrum Jana Pawła II Ul. Popiełuszki: w tym roku ruszy budowa kościoła Lublin: rusza remont kościoła powizytkowskiego (ZDJĘCIA) Centrum Jana Pawła II nie ma budynków, ale chce działać