Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Belgia: Socjaliście powierzono misję pojednania

0
Podziel się:

Flamandzki senator Johan Vande Lanotte spróbuje utworzyć rząd.

Belgia: Socjaliście powierzono misję pojednania
(historic.brussels/CC/Flickr)

Flamandzki socjalista, senator Johan Vande Lanotte otrzymał od króla Alberta II misję przygotowania gruntu pod nowe negocjacje w celu utworzenia rządu po trwającym od czterech miesięcy impasie politycznym w Belgii.

_ - Król powierzył dzisiaj po południu panu Johanowi Vande Lanotte misję pojednania _ między siedmioma partiami, które od czterech miesięcy zaangażowane są w negocjacje - czytamy w komunikacie pałacu. _ Pierwszym zadaniem będzie przywrócenie zaufania _ - dodano w tekście.

55-letni Lanotte został senatorem w czerwcowych wyborach. W latach 1995-2005 sprawował wiele funkcji, w tym wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i budżetu; w latach 2005-2007 był przewodniczącym Partii Socjalistycznej. Jest również specjalistą od kwestii konstytucyjnych, bardzo złożonych w Belgii.

Kryzys polityczny w Belgii pogłębił się w poniedziałek wraz z odrzuceniem przez partie francuskojęzyczne propozycji kompromisu wysuniętych przez lidera flamandzkich nacjonalistów Barta De Wevera.

De Wever, stojący na czele zwycięskiej w ostatnich wyborach partii N-VA, przedstawił w niedzielę wieczorem raport, w którym opowiada się za głęboką reformą ustrojową kraju i wzmocnieniem regionów kosztem państwa federalnego, m.in. przekazywaniem 45 proc. podatku dochodowego władzom regionalnym i regionalizacją wymiaru sprawiedliwości. Raport został jednomyślnie odrzucony przez partie frankofońskie, które uznały go za _ stronniczy _ i _ prowokacyjny _.

Frankofoni obawiają się, że na proponowanych przez De Wevera rozwiązaniach stracą mniej zamożne od Flandrii francuskojęzyczne regiony: Walonia i Bruksela, która jest formalnie dwujęzyczna, ale zdominowana przez frankofonów.

De Wever po krytycznym przyjęciu jego propozycji dał do zrozumienia, że nie pójdzie już na dalsze ustępstwa w negocjacjach, od sukcesu których uzależnia rozpoczęcie rozmów o powołaniu nowej koalicji rządowej i mianowaniu premiera.

Negocjacje, w których od lipca uczestniczyło siedem partii z obu stron granicy językowej, paraliżowane były już kilkakrotnie różnicami w kwestii reformy kraju. Kością niezgody jest przede wszystkim finansowanie regionów, w tym zadłużonej belgijskiej stolicy. Ponadto wciąż nierozwiązany jest spór o wyborcze i językowe prawa frankofonów mieszkających we flamandzkich gminach pod Brukselą.

Po stronie frankofońskiej niektórzy politycy zaczęli w ostatnich tygodniach prowokacyjnie mówić wprost o groźbie rozpadu kraju, czyli zrealizowaniu długoterminowego scenariusza Flamandów. Jednak w poniedziałek czołowe ugrupowanie po stronie frankofońskiej, Partia Socjalistyczna, wystąpiło stanowczo przeciwko organizowaniu kolejnych przedterminowych wyborów, co zdaniem komentatorów daje nadzieję na kontynuowanie rozmów, w tym negocjacje o powołaniu nowej koalicji rządzącej. Dotychczasowy gabinet premiera Yvesa Leterme'a podał się do dymisji, ale odpowiada za sprawy bieżące, w tym prowadzi belgijską prezydencję w UE.

Według prasy, Leterme, przewidując, że kryzys polityczny będzie się jeszcze przedłużał, opracował już dwa scenariusze: pierwszy zakłada, że jego rząd będzie kontynuował prace na zasadzie tymczasowej, ale ze wzmocnionymi kompetencjami; drugi zaś - że zostanie powołany nowy gabinet _ techniczny _, który skupi się na sprawach budżetowych, społecznych i gospodarczych, a równolegle nad reformą ustrojową będą pracować, jak dotychczas, De Wever oraz lider francuskojęzycznych socjalistów Elio Di Rupo.

wiadmomości
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)