Sankcje ekonomiczne USA i Unii Europejskiej odczują ludzie, a nie władza - uważa lider białoruskiej opozycji. Aleksander Milinkiewicz twierdzi, że jeśli do amerykańskich sankcji doszłyby również europejskie utrudnienia ekonomiczne to nie uda się przeprowadzić w jego kraju reform ekonomicznych.
Według Aleksandra Milinkiewicza, konieczne jest otwarcie się Białorusi na Europę. Opozycyjny polityk uznaje za błąd władz w Mińsku - podtrzymywanie wizowego systemu przekraczania granic. Unia Europejska zapowiedziała, że wznowi dialog z Białorusią dopiero gdy na wolność wyjdą wszyscy więźniowie polityczni a władze w Mińsku zaczną respektować prawa człowieka.
W poniedziałek Bruksela przedłużyła o rok sankcje personalne wobec urzędników reżimu Łukaszenki. Europejscy politycy nie wykluczają wprowadzenia również sankcji ekonomicznych.
- ZOBACZ TAKŻE:
- UE wprowadza sankcje handlowe wobec Białorusi
- UE podtrzymuje zakaz wjazdu dla Łukaszenki
- UE potępia zatrzymanie białoruskich dziennikarzy
- Łukaszenka: Nie chcemy żelaznej kurtyny
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.