Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Biuro podróży będzie mógł prowadzić każdy

0
Podziel się:

Żadnej praktyki, doświadczenia ani nawet wykształcenia w kierunku turystycznym - znowelizowana w marcu ustawa o usługach turystycznych liberalizuje wymogi dotyczące osób prowadzących biura podróży. Od właściciela nikt już nie będzie wymagał doświadczenia branżowego. Takie przepisy wejdą w życie już 17 września.

Biuro podróży będzie mógł prowadzić każdy

- Te zmiany mogą tylko zepsuć rynek. Dlatego byliśmy przeciwni nowym zapisom w ustawie. Są szkodliwe dla całej branży - mówi Krystyna Papiernik, prezes Śląskiej Izby Turystyki. - Kiedy protestowaliśmy, odpowiedziano nam, że te zmiany to ukłon w stronę młodych ludzi, którzy kończą studia i są bez pracy. Zapomniano chyba jak trudnym biznesem jest turystyka - dodaje. - Przecież prowadzenie biura podróży, to nie jest sprzedaż pietruszki na targu - podkreśla Paweł Niewiadomski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. Ministerstwo Sportu i Turystyki tłumaczy, że nowelizacja rzeczywiście znosi obwarowania dotyczące kierunkowego wykształcenia i stażu pracy. - Te zmiany mają związek z dostosowaniem polskiego prawa do dyrektyw unijnych. Nowelizacja pozwala założyć biuro podróży każdej osobie, tak jak w przypadku innych działalności gospodarczych - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik ministerstwa. Przeciwnikom zmian ministerstwo odpisało, że rezygnacja z administracyjnego sprawdzania i weryfikowania wymagań kwalifikacyjnych
"jest podyktowana potrzebą ograniczenia formalności administracyjno-prawnych, obciążających przedsiębiorców". - Generalnie pozbawiamy się kontroli nad tym, kto może prowadzić biuro podróży. Osobiście nigdy bym takiej liberalizacji nie przeprowadził - mówi Grzegorz Chmielewski, prezes śląskiego oddziału PIT. Dotychczasowe wymagania dotyczące wykształcenia zależały od stażu. Jeśli ktoś legitymował się rocznym doświadczeniem w branży, wymagano od niego studiów wyższych z zakresu turystyki i rekreacji, ekonomii, prawa lub zarządzania. Gdy zajmował się organizacją wypoczynku dla innych od dwóch lat, musiał mieć minimum dyplom szkoły policealnej z zakresu obsługi turystów. Jeżeli w turystyce pracował cztery lata, to do założenia biura wystarczyła matura. Jeżeli ktoś nie spełniał tych rygorów, to firmę rejestrował w urzędzie wojewódzkim na dyrektora biura, któremu nie można było zarzucić braku jakichkolwiek uprawnień. Obecnie nie będzie już żadnych ograniczeń. Kto będzie miał ochotę na własne biuro podróży, będzie
mógł je zakładać, kiedy i jak zechce. W latach dziewięćdziesiątych powstało wiele firm turystycznych. Obecnie rynek ustabilizował się i branża nie chce już ludzi przypadkowych. Zbyt wiele było wpadek, jak wczasy w niewybudowanym jeszcze hotelu albo wylot na egzotyczny wypoczynek w sytuacji, gdy firma zbankrutowała. - Wymagania klientów są coraz wyższe i tylko odpowiednia kadra wie jak zorganizować imprezę spełniającą wysoki standard usług. Nie może być tak, że jeśli komuś nie wyszło z jedną firmą, to teraz założy sobie biuro podróży. Tu trzeba wykazać się znajomością zagadnień, posiadać kierunkowe wykształcenie, zwłaszcza, że klient płaci z góry a realizacja następuje dopiero po czasie - zauważa Papiernik. Inna sprawa, że na rynku turystycznym obok touroperatorów, czyli organizatorów wczasów i wycieczek, funkcjonują także agenci, którzy zajmują się sprzedażą ofert przygotowanych przez innych. W ich wypadku nic się nie zmieni, oni nadal nie muszą mieć specjalnych uprawnień. - Uczestniczyłem w procesie
legislacyjnym. Posłowie nie odróżniają touroperatora od agenta. Oczywiście, że w przypadku agenta wykształcenie nie ma znaczenia. Ta ustawa to błąd - uważa Niewiadomski.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)