Już drugi brytyjski parlamentarzysta oskarżony o malwerscje przy rozliczaniu wydatków przyznał się w sądzie do winy. Te procesy to pokłosie skandalu sprzed 2 lat, w którym brytyjska prasa ogłosiła nadużycia popełnione przez co najmniej połowę posłów i wielu członków Izby Lordów.
W zeszłym czwartek do winy przyznał się były poseł konserwatywny David Chaytor, który otrzymał wyrok półtora roku więzienia. Teraz przyszła kolej na Labourzystę Erica Illsley'a, który jest nadal posłem. Illsley przyznał się dziś w sądzie do przywłaszczenia 14 tysięcy funtów.
Roy Millar z lokalnego oddziału Partii Pracy w okręgu Barnsley, który reprezentuje Eric Illsley, wydawał się jednak nadal darzyć sympatią malwersanta: _ Eric wyjaśnił mi, że takie zasady obowiązywały wówczas w parlamencie i nadal uważa, ja zresztą też, że nie robił tego z rozmysłem. Mimo wszystko chcielibyśmy mu dobrze życzyć na przyszłość _.
Roy Millar powiedział nawet, że Eric Illsey mógłby pozostać posłem, choć już nie z ramienia Partii Pracy.
Inny Labourzysta, poseł John Mann zasiadający w Komisji Finansów wykluczył jednak taką możliwość: "Będą się musiały odbyć wybory uzupełniające, bo Eric Illsey nie może pozostać posłem. To kolejny zły dzień dla parlamentu, ale w sumie dobry dla demokracji.
Na rozprawy czeka jeszcze dwóch byłych brytyjskich posłów, którzy stracili mandaty w ostatnich wyborach, i dwóch członków Izby Lordów.
Czytaj w Money.pl Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej