Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bułgaria: Starcia przed parlamentem w Sofii

0
Podziel się:

Grupa demonstrantów okrążyła budynek Zgromadzenia Narodowego
i uniemożłiwiła wyjście deputowanym i akredytowanym tam dziennikarzom.

Bułgaria: Starcia przed parlamentem w Sofii
(PAP/EPA)

1/11

fot: PAP/EPA
Wczoraj wieczorem grupa demonstrantów okrążyła budynek Zgromadzenia Narodowego i uniemożliwiła wyjście deputowanym i akredytowanym tam dziennikarzom.

Według ochrony w parlamencie znajdowało się 109 osób - deputowani, trzej ministrowie, szef jednej z central związkowych i przedstawiciele związku pracodawców oraz dziennikarze. Deputowani zaaprobowali nowelizację ustawy budżetowej na 2013 r., którą parlament ma rozpatrzeć już jutro.

Policja, do której dołączyły odziały żandarmerii, próbowała wywieźć część osób autobusem. Jednak protestujący okrążyli autobus i obrzucili go kamieniami wybijając część szyb.

Minister finansów Petyr Czobanow, który był w autobusie, powiedział w telewizji publicznej, że rząd pracuje i zamierza dalej pracować. Lewicowy deputowany Anton Kutew pokazał w telewizji rzucony w niego kamień.

Policja nie podaje informacji o liczbie protestujących. Według obserwatorów początkowo ich było ok. 1000-1500, później, po tym jak telewizja publiczna i główne kanały komercyjne zaczęły transmitować bezpośrednio starcia, dołączyło jeszcze kilkaset osób.

Według wicepremiera i szefa MSW Cwetlina Jowczewa w grupie protestujących byli prowokatorzy, którzy wyraźnie dążyli do spowodowania napięcia. "Naszym celem było to by nie ucierpieli ludzie - zarówno ci w parlamencie, jak i wśród protestujących. Policja nie użyła siły i nie dała się sprowokować. Są lekko ranni policjanci i protestujący. Są zatrzymani" - mówił. Nie podał jednak ich liczby.

Sofijskie pogotowie ratunkowe poinformowało, że rannych zostało 9 osób, w tym 2 policjantów. Ranni nie wymagali hospitalizacji.

Prezydent Rosen Plewnelijew wezwał do zachowania pokojowego charakteru protestu. "Wzywam do powstrzymania się od wszelkich działań, prowadzących do eskalacji napięcia i naruszenia porządku publicznego" - powiedział prezydent. Wezwał również policję, by nie dała się prowokować.

Uczestnicy protestów, wypowiadający się w mediach, deklarują zamiar pozostania przez parlamentem by dalej uniemożliwiać deputowanym i ministrom wyjście z gmachu. Protestujący zaczęli budować barykadę z kontenerów na śmieci by zablokować prowadzące ulice prowadzące do parlamentu.

Szef parlamentu Michaił Mikow odwołał środowe posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. Powiedział, że w takiej atmosferze parlament nie może obradować i zwrócił się do posłów by nie przychodzili do pracy.

Antyrządowe protesty trwają w Bułgarii od 40 dni. Rozpoczęły się 14 czerwca jako spontaniczny protest przeciwko mianowaniu kontrowersyjnego polityka i magnata medialnego Deliana Peewskiego na szefa Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Mimo unieważnienia tego wyboru protesty trwały nadal przekształcając się w antyrządowe demonstracje z żądaniami natychmiastowej dymisji gabinetu, przedterminowych wyborów i odsunięcia oligarchii od władzy.

Czytaj więcej w Money.pl
Antyrządowy protest w Sofii, starcia z policją Do starć doszło, gdy demonstranci próbowali sforsować zapory przed budynkiem parlamentu.
W Bułgarii blokują magistrale transportowe Demonstranci grożą rozszerzeniem akcji, jeśli nie odejdzie rząd premiera Płamena Oreszarskiego.
Demonstranci otoczyli parlament Bułgarii Kilkaset osób otoczyło parlament i wstrzymało ruch uliczny w Sofii. Manifestanci domagają się rozwiązania Zgromadzenia Narodowego i nowych wyborów.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)