Dziś boją się o swoje pieniądze, bo w firmie jest komornik. Ratunku szukają w katowickiej Prokuraturze Rejonowej Południe. Wpływają już zbiorowe zawiadomienia o możliwości popełnienia oszustwa na wielką skalę. - Śledztwo toczy się w sprawie - informuje prokurator Katarzyna Furczyk. - Zabezpieczyliśmy dokumentację firmy, ale za wcześnie, by mówić o zarzutach. Firma zapewniała, że inwestycja w myjnie z Carwash Investment to najbezpieczniejszy i najbardziej dochodowy biznes w czasach kryzysu. Gwarantowała wysoką rentowność przedsięwzięcia (70 proc.), zwrot inwestycji średnio za 2 lata i nawet do 50 tys. zł dochodu miesięcznie. - Proponowanie wysokiego zysku uzależnionego od wartości wniesionego wkładu było dużą zachętą do zawierania umów z firmą - dodaje prokurator Furczyk. Mamili hasłami, że dysponują atrakcyjnymi miejscami pod myjnie w całej Polsce, że wykonają jej projekt, a potem zajmą się budową i prowadzeniem myjni itp. Potem co rusz zmieniali siedzibę w Katowicach, bo wymyci z pieniędzy biznesmeni nie
mogli się doczekać spełnienia obietnic. Zbudowali jedną myjnię zanim do firmy wszedł komornik. Przestali płacić wynagrodzenia nawet swoim pracownikom. Nie można wykluczyć, że firma od początku wprowadzała w błąd potencjalnych inwestorów, by wpłacali jej coraz więcej pieniędzy.
