Na niektórych stacjach w ciągu tygodnia ceny podskoczyły aż o 10 groszy na litrze, a tam, gdzie jeszcze się to nie stało - pójdą w górę w najbliższych dniach. Z najnowszego raportu łódzkiego biura maklerskiego Reflex wynika, że średnio w kraju za litr benzyny eurosuper 95 płacimy 4,72 złotego, za superplus 98 - 4,90 złotego, olej napędowy - 4,43 złotego zaś za LPG- 2,15 złotego. Średnio w ciągu tygodnia benzyna 95 i olej skoczyły o 5 groszy. Przy czym trzeba od razu zaznaczyć, że w rejonie Łodzi ceny są już od dawna wyższe niż średnia krajowa. Na najtańszych stacjach Łukoil cena litra 95 wynosiła w niedzielę 4,73 złotego, a wiele innych sieci sprzedaje benzynę powyżej 4,8 złotego. Dla porównania - na Śląsku benzynę można kupić nawet o 20 groszy taniej za litr. Podwyżki, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach, nastąpiły po dłuższym okresie wiosennej stabilizacji na rynku paliw. Nie ma wątpliwości, że to już początek fali wakacyjnej. Również rok temu w trzecim tygodniu czerwca obserwowaliśmy
podobne ruchy na stacjach - wtedy ceny skoczyły aż o 13-15 groszy na litrze. Skąd więc podwyżki? Jak zawsze jesteśmy uzależnienie od sytuacji na międzynarodowych rynkach. Reflex zauważa, że ceny ropy na giełdzie w Londynie przebiły poziom 79 dolarów za baryłkę - są najwyższe od miesiąca. W ciągu najbliższego tygodnia ceny te mogą spaść najpierw do 76 dolarów, by jednak potem podskoczyć nawet do 84 USD za baryłkę. Analitycy wciąż nie mają odpowiedzi na pytanie, czy latem poziom cen przekroczy magiczny poziom 5 zł za litr, pewne jest jednak, że do lipca benzyna będzie drożała. W najgorszej sytuacji są kierowcy wybierający się autem na zagraniczne wakacje. Jadąc na przykład na południe Europy z każdym kilometrem będziemy obserwować, jak rosną ceny na mijanych stacjach. Na Słowacji benzyna kosztuje 1,25-1,30 euro (5,10-5,30 zł). W Austrii jest 5 centów droższa (a więc kosztuje nawet 5,50 zł za litr). We Włoszech ceny litra dochodzą do 1,4 euro (czyli 5,75 zł).
