Skasowane dane z komputera, rozbity tablet i zalany wodą hotelowy pokój. W ten sposób chińska bezpieka chciała zastraszyć korespondenta niemieckich mediów, który zbierał informacje o śmierci pięciorga dzieci.
Bernard Zand pracuje dla niemieckiego tygodnika _ Der Spiegel _. W mieście Bijie, w prowincji Guizgou zbierał informacje dotyczące tragicznej śmierci pięciu bezdomnych chłopców, którzy zaczadzili się rozpalając nocą ognisko w kontenerze na śmieci. Zand dotarł do chińskiego dziennikarza, który po ujawnieniu tej historii na kilka tygodni trafił do aresztu.
Podczas pobytu w Bijie pokój niemieckiego korespondenta w prestiżowym hotelu Kempinski został splądrowany. Dane z komputera wykasowano, a zniszczenie całego sprzętu wytłumaczono pękniętą rurą wodociągu. Pokój został bowiem także zalany. Przed podobnymi sytuacjami zagranicznych dziennikarzy w Chinach ostrzegł już Klub Korespondentów Zagranicznych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Dziennikarze protestują przed wydawnictwem Policja fotografowała uczestników protestu. Co najmniej kilka osób spisano. | |
Cenzura tnie filmy. Znany reżyser protestuje Znany chiński reżyser Xie Fei skrytykował władze w liście otwartym opublikowanym na swym mikroblogu za stosowanie cenzury. | |
Chińczycy znaleźli sposób na cenzurę Liczba chińskich internautów przekroczyła w lipcu 538 mln, z czego ponad połowa używa serwisów blogerskich. |