Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chile: Są ranni i zatrzymani po proteście w Santiago

0
Podziel się:

Demonstracja przekształciła się w rozruchy, gdy studenci usiłowali przejść po Alameda, głównej alei miasta.

Chile: Są ranni i zatrzymani po proteście w Santiago
(PAP/EPA)

49 policjantów zostało rannych i 75 osób zatrzymano po demonstracji w centrum Santiago de Chile i towarzyszących jej starciach między studentami a siłami porządkowymi. Policja m.in. zatrzymała 14-latka podejrzanego o podpalenie trzech autobusów.

Demonstracja przekształciła się w rozruchy, gdy studenci usiłowali przejść po Alameda, głównej alei miasta. Do akcji wkroczyła policja, używając armatek wodnych i gazów łzawiących. Uniwersyteckie Radio Chile informowało o użyciu przeciw demonstrantom specjalnych sił policji, w tym jednostek konnych.

Jak podaje _ El Pais _, tuż po ataku policji grupa zakapturzonych osób demolowała sklepy, szpital i budynek firmy Telefonika oraz podpaliła trzy autobusy. Organizatorzy i władze oskarżają się wzajemnie o wywołanie przemocy.

Studenckie organizacje nie dostały od władz miejskich pozwolenia na organizację manifestacji. Burmistrz miasta Cecilia Perez tłumaczyła, że chce zapobiec powtórce zdarzeń z poprzedniego marszu z 28 czerwca. Zaproponowała dwie alternatywne trasy, które odrzucili organizatorzy.

Studenci utrzymują, że przypadki wandalizmu były zainspirowane przez samą policję. Minister spraw wewnętrznych Rodrigo Hinzpeter odrzucił te oskarżenia. _ - Do kiedy będziemy zmuszeni tolerować i godzić się na to, aby pewna grupa za nic miała prawo i zwoływała demonstracje bez pozwolenia? _ - Pytał.

Przywódcy studenccy wyrazili żal z powodu zamieszek i zdystansowali się od wandali, ale wezwali rząd do odpowiedzi na przedstawione żądania.

_ - Dość ignorowania nas - zaznaczył Gabriel Boric, przewodniczący Federacji Studentów Uniwersytetu Chile (FECh) - Problem przemocy rozwiążą odpowiedzi na prośby, które wnieśliśmy jako studenci _.

Młodzi ludzie w Chile walczą o zmianę sytemu szkolnictwa zaprowadzonego w czasach dyktatury Augusto Pinocheta (1973-1990), który radykalnie zmniejszył udział państwa w edukacji. Domagają się darmowego i lepszego szkolnictwa.

Studenci chcą, aby trwające drugi rok demonstracje przeciwko polityce edukacyjnej konserwatywnego rządu prezydenta Sebastiana Pinery zwróciły uwagę opinii publicznej na wysokie koszty nauki. Alarmują, że aby opłacić studia muszą zaciągać coraz większe kredyty i obawiają się wpadnięcia w spiralę zadłużenia. Krytykują również rząd za brak konsultacji w sprawie przeprowadzanej reformy, oferującej im wprawdzie tańsze od komercyjnych kredyty państwowe, ale pozostawiające na ich barkach problem finansowania szkolnictwa.

Studenci protestowali zarazem przeciw tzw. prawu Hinzpeter, srodze sankcjonującemu zakrywanie twarzy w miejscach publicznych, co według studentów, godzi w prawo do zgromadzeń.

Studenckie protesty powtarzają się od 2011 r. Czerwcowa demonstracja Konfederacji Studentów Chile (CONFECH) zgromadziła 100 tys. ludzi. Środowa, według szacunków policji, 5 tys. na alei Alameda.

Czytaj więcej w Money.pl
80 tysięcy osób wyszło na ulicę. Co teraz? To już druga taka demonstracja w stolicy Chile w ciągu ostatnich trzech tygodni. Czego chcą protestujący?
Pości w imię podatków i 500 miliardów dolarów Jego uczestnicy domagają się ściągnięcia z powrotem do Indii miliardów dolarów ukrytych na zagranicznych kontach.
Uwolnili spod ziemi 33 górników. To już 2 lata
wiadmomości
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)