We Włoszech zaniepokojenie losem ekipy publicznej telewizji RAI, porwanej najprawdopodobniej przez bojowników jednej z wielu organizacji fundamentalistów islamskich na północy Syrii.
Czterej dziennikarze przygotowywali reportaż na temat sytuacji w tym kraju, zatytułowany "Cisza, tu się umiera". Włosi wjechali do Syrii przez turecką granicę. Każdy ich krok śledzili w Internecie uczniowie jednej ze szkół podstawowych koło Bolonii.
Kontakt urwał się wczoraj i natychmiast pojawiły się obawy, że ich życiu może zagrażać niebezpieczeństwo. Dobrej myśli jest włoskie ministerstwo spraw zagranicznych, które zapowiada rychłe, pomyślne rozwiązanie tej sprawy, apelując jednocześnie do kolegów porwanych o maksymalną dyskrecję.
Sytuacja w Syrii zeszła z pierwszych stron gazet, mimo iż staje się coraz bardziej dramatyczna: to było powodem, dla którego włoscy dziennikarze na własne oczy chcieli zobaczyć, co dzieje się w tym kraju, nawet za cenę niemałego ryzyka dla własnego życia i zdrowia.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
W Syrii porwano czterech dziennikarzy Według pierwszych informacji, do porwania doszło w nocy z czwartku na piątek w strefie przy granicy syryjsko-tureckiej. | |
Porwano 48 pielgrzymów. Jechali na lotnisko Czterdziestu ośmiu irańskich pielgrzymów zostało porwanych dzisiaj w okolicach Damaszku. | |
Co się dzieje z dwoma dziennikarzami? Mieli... W Syrii zwolniono dwóch tureckich dziennikarzy - poinformował rano turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu. |