Szansę na wyrwanie się ze stagnacji dawała inwestorom dobra sytuacja na zagranicznych parkietach. Zarówno w Europie jak i w USA sesje z początku tego tygodnia przynosiły pozytywne informacje. Inwestorzy nad Wisłą na atak zdecydowali się w środę.
Stosunkowo szybko bykom udało się wtedy przebić 1900 punktów o kilkanaście punktów. Radość nie trwała jednak zbyt długo. Nasz indeks WIG20 ostatecznie zakończył sesję na poziomie 1879 punktów, co oznaczało spadek o 0,2 proc. Okazało się, że kolejny raz silny opór na wysokości 1900-1920 punktów jest nie do zdobycia przez krajowych inwestorów.
Kolejna nie udana próba inwestorów spowodowała, że byki cofnęły się i oddały pola niedźwiedziom. Te z kolei zaczęły spychać indeks w kolejnych dniach jeszcze niżej. Oliwy do ognia dolały informacje zza oceanu, gdzie FED zdecydował się obniżyć prognozy wzrostu gospodarki amerykańskiej.
Piątkowa sesja przyniosła neutralne otwarcie. Część inwestorów była gotowa na dokonanie silniejszego odbicia, jednak im dłużej trwała sesja tym mniej było okazji do wybicia. Sytuacja stała się bardzo nerwowa i tym razem kolejny raz wykorzystały to niedźwiedzie.
Ostatecznie indeks WIG20 zakończył tydzień na poziomie 1814 punktów, co oznacza spadek o 0,86 proc. WIG stracił 1,18 proc. i osiadł na poziomie 29 332 punktów. Obroty na całym rynku wyniosły niecały 1 mld zł.