Hale przylotów są najniebezpieczniejsze

Najprawdopodobniej 31 osób zginęło, a około 130 zostało rannych w wyniku eksplozji na podmoskiewskim lotnisku Domodiedowo. Z nieoficjalnych informacji wynika, że był to samobójczy zamach terrorystyczny.

- _ Chodzi o wydźwięk medialny. Tutaj 22 miliony pasażerów rocznie przewija sie przez ten port. To łakomy kąsek dla terrorystów _ - powiedział podpułkownik.

Podpułkownik Przepiórka zaznaczył, że to, iż doszło do tragedii nie musi oznaczać, iż lotnisko Domodiedowo zostało źle zabezpieczone. Dodał, że nigdzie, w żadnym obiekcie, w żadnym kraju nie ma 100 procent bezpieczeństwa.

Były antyterrorysta Jerzy Dziewulski uważa, że jest za wcześnie, by mówić, kto mógł stać za zamachem. Podkreśla natomiast, że znacznie ważniejsze jest pytanie, dlaczego osobie, która zdetonowała ładunek, udało się wejść na zatłoczone lotnisko.

- _ Ten zamach ujawnił najsłabszy punkt lotnictwa: halę przylotów. Terrorysta wybrał też godzinę największej kumulacji przylotów _- wyjaśnia Dziewulski.

Wieloletni korespondent TVP w Moskwie Witold Laskowski uważa, że zamach w Moskwie nie wystraszy rosyjskiego społeczeństwa. Dziennikarz podkreśla, że społeczeństwo rosyjskie może teraz oczekiwać wzmożonych środków bezpieczeństwa.

Witold Laskowski mówił w TVP Info, że Rosjanie będą oczekiwać od państwa, że zapewni im bezpieczeństwo. - _ Ludzie się boją. Idą do władzy i mówią zróbcie coś. Tam nie ma społeczeństwa obywatelskiego, wszystko spoczywa na władzy _- mówi Laskowski.

Zaostrzenie środków bezpieczeństwa na lotniskach i najważniejszych dworcach w Rosji zapowiedział już prezydent Miedwiediew.