Bojówki Hamasu w Strefie Gazy dokonały ostrzału rakietowego izraelskich miejscowości przygranicznych. Izraelscy eksperci wojskowi określają ostatnie działania Palestyńczyków jako "wojnę na wycieńczenie", która może przerodzić się w poważny konflikt zbrojny.
Dowódcy izraelskich sił dokonujących wypadów do Strefy Gazy informują, że bojówkarze Hamasu, pod względem wyszkolenia i uzbrojenia, coraz bardziej przypominają regularne wojsko. Mimo to, we wczorajszych starciach zginęło 19. bojowników, w tym syn jednego z liderów organizacji, Mahmuda al-Zahara.
W związku z tymi stratami Hamas ogłosił trzydniową żałobę narodową, a dziś od wczesnych godzin porannych na izraelskie pogranicze spadło ponad 30 rakiet. Kilka pocisków wystrzelono też w kierunku miasta Aszkelon, gdzie poza ludnością cywilną w zasięgu rażenia znajdowały się również obiekty strategiczne.
Nad ranem na Zachodnim Brzegu izraelskie siły specjalne zabiły dowódcę bojówek Islamskiego Dżihadu, 44-letniego Walida Obeidi. Terrorysta był odpowiedzialny za kilka zamachów samobójczych.