Radny z ramienia Nacjonalistycznej Partii Lanzarote (PNL) na Wyspach Kanaryjskich Pedro de Armas od prawie pięciu miesięcy nie bierze udziału w sesjach rady miasta Arrecife, gdyż pływa swoim żaglowcem po Karaibach.
Od kilku dni większość hiszpańskich mediów informuje o rejsie urzędnika.
Radny na początku stycznia wypłynął żaglowcem z Portugalii na Martynikę, aby wziąć udział w Grand Prix Atlantyku. Od tamtego czasu odbył rejs po prawie całych Karaibach.
Urzędnik od prawie pięciu miesięcy nie pokazuje się w pracy, za to jego sekretarka pobiera miesięczną pensję w wysokości 1800 euro i często korzysta z służbowego telefonu komórkowego. Ostatni rachunek za miesiąc połączeń wyniósł ponad 1200 euro.
Według hiszpańskich mediów Pedro de Armas nadal przebywa po drugiej stronie Atlantyku i jak dotąd nie poinformował o dacie swojego powrotu. Wiadomo jedynie, że ostatnio dotarł do USA, gdzie próbuje sprzedać żaglowiec.
Radny nie zamierza podać się do dymisji, a prawo organizacji lokalnych nie przewiduje zwolnienia z powodu nieobecności na sesjach rady miasta. Burmistrz Arrecife może jedynie zastosować sankcje ekonomiczne.
Hiszpańska telewizja La Sexta wybrała Armasa _ urzędnikiem roku . _ W czasie głębokiego kryzysu, w jakim pogrążony jest kraj, wydaje publiczne pieniądze na bajkowe życie - _skomentowano . - A może on nawet nie wie, że w Hiszpanii jest kryzys...? _
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
VIP-owie też stracą na kryzysie. Zobacz, co W pierwszej fazie tej redukcji zostanie zwolniona lub przesunięta do innych zadań jedna trzecia spośród około 3000 ochroniarzy wykonujących te zadania. | |
Wzrost PKB nie jest dla nich najważniejszy Lizbona i Madryt po raz kolejny potwierdziły konieczność prowadzenia polityki oszczędności budżetowych. | |
Nowa marka od Hiszpanów i Portugalczyków Nowy telefon lub samochód? Nic z tych rzeczy. |
_ _