W Indonezji trwa akcja ratownicza po katastrofie rosyjskiego samolotu Suchoj. W środę podczas lotu pokazowego, maszyna rozbiła się o zbocze wulkanu. Nie przeżył nikt z prawie 50 osób znajdujących się na pokładzie samolotu.
Ratownicy dotarli do wraku maszyny dopiero wczoraj. Suchoj Superjet rozbił się uderzając w nieomal pionowe zbocze jednego z wulkanów na wysokości około 1800 m n.p.m. Maszyna poruszała się wówczas z prędkością około 800 km/h. Poszukiwania ciał ofiar katastrofy utrudniają ukształtowanie terenu oraz pogoda.
Katastrofa samolotu Suchoj Superjet, który miał być nadzieją rosyjskiego przemysłu lotniczego, wzbudziła poważne zaniepokojenie towarzystw lotniczych. Do tej pory linie lotnicze z całego świata zamówiły 170 maszyn tego typu, z czego prawie 50 - rozwijające się w szybkim tempie trzy towarzystwa lotnicze z Indonezji.
Rosyjskie władze bronią konstrukcji maszyny twierdząc, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy mógł być błąd pilota. Przyczyny katastrofy wyjaśnić ma śledztwo. Na razie trwają poszukiwania czarnych skrzynek.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Samolot z 44 osobami znaleziony przy urwisku Ekipy ratownicze dostrzegły wrak rozbitego rosyjskiego samolotu Suchoj Superjet 100, który zaginął wczoraj podczas pokazowego lotu - poinformował rzecznik armii indonezyjskiej. | |
| Zniknął samolot. Poszukiwania zaczną jutro Kontakt radiowy z maszyną utracono po tym, gdy obniżyła wysokość lotu do dwóch tysięcy metrów. |