Klich: Raport MAK miał nas skompromitować

_ - Jednym z celów było wypuszczenie takiego właśnie komunikatu, że o to w Polsce nic się nie zmieniło. Że dowódcy chodzą pijani, wywołują presję, chodziło o skompromitowanie Polski - _ mówił Klich.

Zdaniem szefa MON, raport MAK celowo zaprezentowano w takiej formie, _ to było zagranie pod opinię międzynarodową, że Polakami rządzą pijani dowódcy _. Jednocześnie nie potrafił potwierdzić, czy informacja o alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika jest prawdziwa czy nie.

Co do kolejnego zarzutu z raportu MAK, o nieodpowiednim dobraniu załogi Tu-154M, Klich stwierdził, że nie wiedzy na temat tej tezy.

Zwrócił natomiast uwagę, że jest wiele innych rzeczy, które podnosi polska komisja badającą przyczyny katastrofy pod przewodnictwem szefa MSWia Jerzego Millera. _ - Jest wiele wątków, które podnosi nasza komisja. Jest wiele wątków drobnych, jak na przykład taki, że 7 kwietnia bynajmniej nie wykonywał lotu samolot o numerze bocznym 102, bo był wtedy w remoncie - _ powiedział Klich.

_ - Nasza komisja zgłasza szereg zastrzeżeń odnośnie braku informacji w raporcie MAK. Komisja pisze w raporcie, że kapitan Arkadiusz Protasiuk nie miał szkolenia w ciągu ostatnich pięciu miesięcy w trudnych warunkach atmosferycznych. To nie prawda, i to zaznaczyliśmy w naszych uwagach, które nie zostały zawarte w raporcie MAK - _ powiedział szef MON.

Zwrócił także uwagę, że premier Donald Tusk _ mówi o tym, że są zastrzeżenia, a Jerzy Miller o tym pisze w uwagach do raportu _. _ - W związku z tym nie można ocenić tego raportu jako rzetelnego. Rzetelny będzie raport naszej komisji - _dodał.