Co najmniej 20 rebeliantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) zginęło podczas bombardowania przeprowadzonego przez kolumbijską armię na południowym zachodzie kraju - poinformował wysoki rangą przedstawiciel wojskowy.
Armia zbombardowała obóz FARC w Los Arrayanes w prowincji Narino na granicy z Ekwadorem - podał generał Leonardo Barrero. Ofensywa przeciwko rebeliantom rozpoczęła się tego dnia o świcie.
Do ataku doszło w momencie, gdy w środę na Kubie ma zostać wznowiona kolejna runda negocjacji pokojowych miedzy kolumbijskim rządem a FARC, mających zakończyć trwający od blisko pół wieku konflikt.
FARC to najstarsza i największa kolumbijska grupa partyzancka, która została utworzona w 1964 roku, pierwotnie jako zbrojne skrzydło Kolumbijskiej Partii Komunistycznej.
Przez wiele krajów ugrupowanie to uważane jest za organizację terrorystyczną. Utrzymuje się m. in. z porwań dla okupu i handlu narkotykami. Według władz FARC liczy 9 200 bojowników.
Negocjacje, prowadzone pod patronatem Norwegii i Kuby w stolicach obu krajów, rozpoczęto 18 października tego roku w Oslo. Są czwartą próbą zakończenia konfliktu, w którym zginęło około 200 tys. ludzi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Policjanci wpadli w brutalną zasadzkę Jeśli okaże się, że FARC odpowiada za najnowszy atak, będzie to oznaczało, że od początku rozmów zabitych zostało już 15 członków sił bezpieczeństwa. | |
Zamaskowani partyzanci uwolnili dziennikarza Francuski dziennikarz został porwany miesiąc temu. | |
Duży zamach bombowy. Są zabici i ranni W zamachu bombowym w stolicy Kolumbii Bogocie zginęło pięć osób, a 29 zostało rannych. |