Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta uważa, że pośpiech w mianowaniu pełniącego obowiązki szefa Kancelarii był niepotrzebny. Bronisław Komorowski powołał na to stanowisko Jacka Michałowskiego 11 kwietnia, czyli dzień po katastrofie pod Smoleńskiem.
Gość Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia mówił, że z formalnego punktu widzenia nie było podstaw do tak szybkiego powoływania Michałowskiego.
POSŁUCHAJ JACKA SASINA:
Jacek Sasin zaprzeczył też medialnym doniesieniom jakoby Komorowski podjął decyzję w oparciu o wiadomości o jego śmierci. Sasin podkreśla, że nominując nowego szefa kancelarii, wiedział, że obowiązki tragicznie zmarłego przejął jego zastępca.
POSŁUCHAJ JACKA SASINA:
Prezydencki minister nie ukrywał, że było mu przykro, gdy dowiedział się o decyzji Komorowskiego. Zastrzegł jednak, że nie chodzi mu o to, że nie awansował.
Sasin powiedział, że pracownicy kancelarii Lecha Kaczyńskiego odnieśli wrażenie, iż tragedia stała się sposobnością do zajęcia opróżnionych stanowisk szefa Kancelarii Prezydenta i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
ZOBACZ TAKŻE: