Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: będą nowe restauracje, hostele i hotele... nad Wisłą

0
Podziel się:

Prowadzenie interesu na Wiśle się opłaca. Kiedy restauratorzy na Kazimierzu wydają za wynajem swoich lokali nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, właściciel zacumowanej na rzece barki mieści się w 2 tysiącach. Nic więc dziwnego, że statków przybywa.

Kraków: będą nowe restauracje, hostele i hotele... nad Wisłą

Na bulwarze Kurlandzkim, w okolicy niedawno przerzuconej przez rzekę kładki, stanęła właśnie barka - hostel "Basia". Z kolei remontowana w porcie na Dąbiu "Maria" ma zacumować w wakacje pod Wawelem jako hotel dla wycieczek szkolnych. To nie koniec. Do Zarządu Infrastruktury Sportowej (ZiS), opiekującego się bulwarami Wisły wpływają kolejne wnioski od przedsiębiorców. Jerzy Wiśniewski, właściciel Barki "Victoria" stojącej pod mostem Dębnickim, miesięcznie płaci za cumowanie ok. 1800 zł. - Jakieś 400 zł do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej za miejsce na wodzie i 1400 do ZIS za pale i trap - mówi Wiśniewski. Grażyna Polańska z RZGW wyjaśnia, że za metr cienia jednostki na wodzie pobierane są groszowe pieniądze. - W przypadku barki to 12,19 zł za mkw. rocznie, czyli za jednostkę około 3 tys. zł - dodaje. Za 1 mkw. miejsca na bulwarach ZIS pobiera od 2,20 zł do 4,80 dziennie. Zależnie od lokalizacji. Najdrożej jest pod Wawelem i w okolicy ul. Gazowej. To jednak i tak niedrogo w porównaniu z czynszami w
kamienicach. Jednak właściciele barek zarzekają się, że to wcale nie jest złoty interes. Twierdzą, że największe koszty, jakie ponoszą, to pozyskanie i remont barki, a potem zdobycie pozwoleń w Polskim Rejestrze Statków. - Barek do kupienia jest coraz mniej. Trzeba samemu doprowadzić sobie prąd i wodę. Kilka tysięcy miesięcznie kosztuje mnie usuwanie nieczystości - zaznacza Wiśniewski, który jest właścicielem "Marii". Zakup, remont i modernizacja kosztowały go 1,5 mln zł. Wtóruje mu Wit Wawrzycki, właściciel barki "Mauretania". - Czynsz na wodzie może jest mniejszy niż w tradycyjnym lokalu, ale za to nakłady na wyremontowanie barki i przygotowanie jej do nowej funkcji są ogromne - zaznacza. - Zapewniam, że do kosztów podobnego remontu w centrum miasta, w przypadku barki należy dołożyć ok. 800 tys. zł! - precyzuje. To jednak nie odstrasza przedsiębiorców. ZIS zachęca ich przez montaż kolejnych pali cumowniczych. - Zauważamy, że większe zainteresowanie jest lewym brzegiem Wisły. Nie wiemy jeszcze, jak wzrośnie
on po uruchomieniu kładki - mówi Jerzy Sasorski, rzecznik ZIS. - Mamy kilka nowych wniosków o wynajem pali - mówi. Skąd w Krakowie biorą się barki? Zainteresowani lokalem lub nawet mieszkaniem na wodzie szukają ich na Allegro lub jadą do Holandii, słynącej z takiej oferty. Tak zrobiła krakowska firma Pathways, która sprowadziła z Holandii zabytkową barkę Arlinę. Dzisiaj to centrum szkoleniowe i restauracja na bulwarze Kurlandzkim.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)