Rosyjska prasa podzieliła się w ocenie sobotnich demonstracji zwolenników i przeciwników Władimira Putina.
Dziennikarze gazety _ Moskiewski Komsomolec _ ostrzegają, że dzień, w którym Władimir Putin zostanie wybrany na prezydenta Rosji, będzie początkiem największych protestów drugiego dziesięciolecia XXI wieku. Według nich, kryzys polityczny jest poważny i na długo zawitał do Rosji.
W moskiewskim _ Komsomolcu _ można przeczytać, że w Rosji władza i opozycja choć grają na jednym boisku, to w skrajnie różne gry. Dla władzy zwycięstwo wyborcze równa się wygranej Władimira Putina w pierwszej turze głosowania - napisali dziennikarzy gazety. Jednocześnie dodają, że dla opozycji, zwycięstwo oznacza koniec ery Putina.
Odmiennie na sobotnie demonstracje patrzą dziennikarze rządowej _ Rosyjskiej Gaziety _. W szczegółach opisują oni wiec poparcia dla premiera Putina i dodają, że przyszli na niego zwykli Rosjanie, którym zależy na pomyślności kraju.
W dzienniku _ Kommiersant _ znaleźć można analizę informacje jakie na temat sobotnich demonstracji pojawiły się w państwowych stacjach telewizyjnych. Dziennikarze tej gazety podkreślają, że nastąpił przełom i coraz więcej miejsca na antenie dostaje opozycja. Jednocześnie dodają, że proporcje i tak są mocno zachwiane.
Czytaj więcej o wyborach w Rosji | |
---|---|
W Rosji niespokojnie. Jest nowy kandydat Około 1,5-2 tys. osób demonstrowało na Placu Bołotnym w Moskwie. Tymczasem swój start w wyborach prezydenckich zapowiedział lider komunistów. | |
Putin jak pierwszy sekretarz. Oskarża USA Premier Rosji stwierdził, że to USA wywołują protesty na ulicach Moskwy. | |
Remont przeszkodzi w rewolucji? Tak myślą Taką decyzję podjął pierwszy zastępca mera stolicy Rosji Piotr Biriukow. |