Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewiatan zaskarży... wolne w Trzech Króli

0
Podziel się:

Mimo podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego pod ustawą, która daje dzień wolny od pracy 6 stycznia, czyli w święto Trzech Króli, wciąż nie jest w 100 procentach pewne, czy ten przepis będzie obowiązywał. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" zaskarży bowiem tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Lewiatan zaskarży... wolne w Trzech Króli

Ustanowienie Trzech Króli świętem państwowym było pomysłem Jerzego Kropiwnickiego, byłego prezydenta Łodzi. W jego przeforsowanie włożył masę czasu i energii. Jednak w 2008 roku Sejm odrzucił jego obywatelski projekt, podpisany przez 700 tysięcy osób. Posłowie odrzucili też kolejny projekt Kropiwnickiego, który podpisało ponad milion obywateli. Przeszła dopiero inicjatywa Platformy Obywatelskiej (wcześniej głosowała przeciw). Prezydent właśnie podpisał stosowną ustawę, a Lewiatan zapowiedział zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Pracodawcy podnoszą przede wszystkim argumenty ekonomiczne. Tłumaczą, że przedsiębiorstwa niepracujące w ruchu ciągłym w dodatkowy dzień wolny będą i tak ponosiły stałe koszty, nic przy tym nie produkując i nie zarabiając. Lewiatan wylicza, że w skali całej polskiej gospodarki straty te wyniosą 760 milionów złotych. Co więcej, 150 mln zł straty mają ponieść również firmy pracujące non stop, bo pracownikom trzeba będzie zapłacić podwójnie za pracę w święto. Podsumowując -
tylko jeden dzień wolny ma przynieść firmom dodatkowe obciążenie rzędu 900 mln zł. Wolne w Trzech Króli - według Lewiatana - wpłynie nie tylko na koszty funkcjonowania firm, ale również na sprzedaż ich wyrobów. Tylko z powodu tego jednego dnia może ona spaść o 4,2 miliarda złotych. Na koniec Lewiatan uderza w ton propaństwowy, argumentując, że w związku ze zmniejszeniem produkcji i sprzedaży wpływy do budżetu z tytułu podatków VAT i CIT mogą zmaleć o 370 mln zł rocznie. Przedstawiciele Lewiatana martwią się też, że Polacy, za pomocą urlopów i zwolnień lekarskich urządzą sobie labę od 24 grudnia do 6 stycznia i na stałe wpiszą w kalendarz ogólnonarodowe, dwutygodniowe ferie. Przemawiający w Sejmie Jerzy Kropiwnicki postawił oponującym posłom "pałę" z ekonomii. Jak dziś komentuje zamiary i wyliczenia Lewiatana? - Koszty przytaczane przez Lewiatana są grubo przesadzone. Z tej zapowiedzi wynika, że Lewiatan tak naprawdę nie liczy się ze względami gospodarczymi - powiedział nam wczoraj Jerzy Kropiwnicki. -
Wszystkie poprzednie oświadczenia i ekspertyzy środowiska przemysłowców koncentrowały się na tym, ile to będzie strat w gospodarce, jeżeli pojawi się dodatkowy dzień wolny. Przez cały czas procesu ustawodawczego o niczym innym nie mówiono. Wyliczano, jaka to jest część dni roboczych w ciągu roku, ile to będzie kosztowało. To środowisko pozostawało głuche na argumenty, że każde święta powodują jednocześnie wzmożony ruch turystyczny, większe zakupy, większe wykorzystanie usług, infrastruktury turystycznej i restauracyjnej. Przecież były ekspertyzy wskazujące, że kraj w tym momencie nie stanie w bezruchu. To nie jest tak, że ten dzień stanowi dziurę w sensie ekonomicznym. Według Jerzego Kropiwnickiego, przedstawiciele Lewiatana kierują się przesłankami pozaekonomicznymi. - Tym bardziej że w środowisku Lewiatana poważną rolę odgrywają ludzie związani z dawną nomenklaturą komunistyczną - dodał były prezydent Łodzi.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)