Sejmowi nie ufa 85 proc. Litwinów. W rankingu popularności parlament zajmuje ostatnie miejsce wśród krajowych instytucji - wynika z sondażu opinii społecznej przeprowadzonego przez instytut Baltijos Tyrima, na zamówienie agencji informacyjnej ELTA.
_ - To przykre, że Sejm ma tak niskie notowania, że wyborcy nie ufają tym, których sami wybrali _ - tak na łamach wtorkowego dziennika _ Respublika _ skomentowała wyniki sondażu przewodnicząca Sejmu Irena Degutiene.
Jej zdaniem, _ niewątpliwie wpłynął na to kryzys gospodarczy i konieczność podejmowania niepopularnych decyzji _. Degutiene przyznaje jednak, że popularności nie przysparzają Sejmowi także działania niektórych posłów.
Podczas ostatniej sesji parlamentu, która trwała od marca do lipca, komisja sejmowa badała zachowanie dwóch posłów z opozycyjnej Partii Chrześcijańskiej. Poseł Linas Karalius na początku tego roku zamiast uczestniczyć w obradach przedłużonej sesji parlamentarnej przez miesiąc podróżował po krajach Azji. Natomiast poseł Aleksandras Sacharukas w tym czasie, gdy Karalius podróżował, zamiast niego głosował w Sejmie 11 razy.
Obu posłom groziła nawet utrata mandatu. Ostatecznie ograniczono się do nagany. Przewodnicząca Sejmu ostrzegła, że powinno to być _ nauczką dla wszystkich _, gdyż przy okazji tego skandalu wyszło na jaw, że dotychczas głosowanie w Sejmie za nieobecnego kolegę było nagminne, jak też nagminna była tzw. turystyka polityczna.
_ - Ten przypadek zapewne zdyscyplinuje posłów, zmusi do poważniejszego traktowania swych obowiązków i odpowiedzialności względem wyborców _ - powiedziała Degutiene.