- Jeszcze jest parę sztuk - informuje sprzedawca działu Ogród w Castoramie w Osowej - ale to towar, który schodzi, jak ciepłe bułeczki. Mamy jeszcze na stanie ok.360 sztuk jednego modelu - plastikowa łopata wzmocniona aluminiowym rantem za 30 złotych. I to wszystko, ale najgorsze jest to, że nie ma na razie szans na nowe dostawy. Zapotrzebowanie jest tak duże, że popyt przewyższa produkcję. Nasi dostawcy z kraju bezradnie rozkładają ręce... Dwa dni temu Biedronka sprowadziła partię łopat aluminiowych do sieci swoich sklepów. Towaru starczyło na... dwie godziny. Nie ma łopat w Realu w Gdyni, niewielkie ilości są jeszcze w Auchan w Gdańsku, nie dojechała dostawa do sklepu Carrefour w Gdańsku. W Leroy Merlin w Gdańsku łopat już nie ma. Wczoraj było jeszcze parę sztuk, ale zostały sprzedane. Czy będą? Na jutro (środa) zaawizowana jest dostawa - potwierdzają pracownicy gdańskiej placówki. - Jeśli transport nie będzie opóźniony, to powinny być zarówno te z górnej półki: Fiskarsa (wzmocnione aluminium), jak i
prostsze i tańsze - z plastiku, polskiej produkcji. Wszyscy mają nadzieję, że nie będzie trzeba - jak to miało miejsce w ub.r. w Szczecinie - uruchamiać własnej produkcji, kiedy to Leroy Merlin sam wytwarzał łopaty. Do odpowiednio przyciętej sklejki drewnianej w firmowym warsztacie dokręcało się drewniany trzonek. Taka "samodziałowa" szufla niejednego uratowała podczas minionej zimy stulecia. Czy producenci łopat zaspali - pytam Przemysława Maga, kierownika sprzedaży firmy Ulter-Sport z Węgierskiej Górki, dostarczającej towar także na trójmiejski rynek. - Zdecydowanie - nie! - odpowiada - Produkcja idzie pełną parą, wykorzystujemy wszystkie moce produkcyjne, aby zaspokoić zapotrzebowanie społeczne na ten produkt. Ale zamówień jest tyle, że najbliższe terminy ich realizacji przypadają na I połowę stycznia 2011 roku. Czy zatem sposobem na zakup łopaty pozostaje internet? Na portalu allegro.pl można jeszcze kupić łopaty i szufle do śniegu. Ceny wahają się od 35 zł do 130 zł za sztukę.
