Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Macierewicz oskarża. Graś: Można się było tego spodziewać

0
Podziel się:

Zdaniem Antoniego Macierewicza oficjalna wizyta Lecha Kaczyńskiego została potraktowana jako prywatna. I wskazuje winnych tej sytuacji.

Macierewicz oskarża. Graś: Można się było tego spodziewać
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

aktualizacja 17:15

Najważniejsi ministrowie rządu Donalda Tuska nie dopełnili swoich obowiązków związanych z przygotowaniem wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia - to pierwsze konkluzje parlamentarnego zespołu badającego okoliczności katastrofy. Rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził, że tego typu konkluzji ze strony Macierewicza można się było spodziewać. - _ Pan poseł zarzuty formułował jeszcze zanim zespół zaczął prace. poczekamy na zakończenie prac przez prokuraturę _- podsumowuje rzecznik rządu.

na zdjęciu rzecznik rządu Paweł Graś

Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu powiedział też, że wizyta premiera Tuska w Smoleńsku _ korzystała z pełnej ochrony i została starannie przygotowana. _ Z kolei oficjalna wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia_ została potraktowana przez rząd jako prywatna i zmarginalizowana. _

Macierewicz mówił, że szczególną odpowiedzialność ponoszą: szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, minister obrony Bogdan Klich, szef dyplomacji Radosław Sikorski oraz minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller, który nadzoruje Biuro Ochrony Rządu.

Według Macierewicza, te osoby do tej pory nie zostały rozliczone ze swoich błędów.

Macierewicz podkreślił, że Bogdan Klich zaniechał zamówienia bezpiecznych samolotów, mimo że od swojego poprzednika Aleksandra Szczygły otrzymał komplet dokumentów, pozwalających zorganizowanie przetargu. Zespół zwraca uwagę, że wybrano samoloty mało bezpieczne, ale za to drogie.

Macierewicz uważa, że na skutek decyzji Klicha, Polska do dziś nie dysponuje stosowną flotą bezpiecznych maszyn. Zespół oparł się w swoich konkluzjach na informacjach przekazanych zespołowi przez byłego wiceministra obrony narodowej Jacka Kotasa.

Jak dodał, samolot Tu-154M, który Arabski wyznaczył delegacji prezydenta, pięć miesięcy przed wylotem przeszedł generalny remont w zakładach w Samarze, będących własnością Olega Deripaski - przyjaciela Władimira Putina. - _ Mimo to samolot Tu-154M (po remoncie) miał ponad 11 awarii, w tym związanych z systemem nawigacyjnym i silnikiem _ - podkreślił.

Macierewicz twierdzi, że w lutym 2010 roku MON uznał , że stan 36. specjalnego pułku lotniczego nie gwarantuje bezpieczeństwa wizyt najwyższych osób w państwie.

Mimo to - mówił poseł_ Bogdan Klich wydał zgodę na wylot całego dowództwa armii, z szefem sztabu i dowódcami poszczególnych sił zbrojnych pod opieką tego pułku. _

Poseł PiS-u zaznaczył, że analiza korespondencji pomiędzy MSZ i innymi urzędami a Kancelarią Prezydenta pokazuje, że strona rządowa wiedziała o problemach na lotnisku w Smoleńsku.

Cytował pismo rosyjskiego ambasadora z 23 marca, który miał uprzedzać o kłopotach na lotnisku. Macierewcz wskazywał, że informacja ta została przekazana Kancelarii Prezydenta 12 kwietnia, czyli dwa dni po katastrofie. Według Macierwicza, kilkakrotnie przekładano też wizytę komisji, która miała sprawdzić, czy smoleńskie lotnisko może przyjąć polską delegację.

Zdaniem członków zespołu, konieczne jest również rozpatrzenie odpowiedzialności prawnej szefa Biura Ochrony Rządu.

Rzecznik rządu: Tego typu konkluzji można się było spodziewać

Paweł Graś nie chciał zarzutów komentować, ale tłumaczył, że można się było spodziewać takich konkluzji zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza.

Graś dodał, że w podobny sposób Macierewicz formułował zarzuty wobec Wojskowych Służb Informacyjnych.

_ - Poczekamy na ustalenia prokuratury _ - mówi rzecznik rządu Paweł Graś.

Czytaj w Money.pl
Macierewicz oskarża Arabskiego i domaga się informacji Szef Kancelarii Premiera miał odpowiadać za lot do Smoleńska.
MON: Oskarżając Klicha Macierewicz mija się z prawdą To nie minister obrony wydał zgodę na lot do Smoleńska - twierdzi rzecznik resortu.
To nie Klich wydał zgodę na lot do Smoleńska Lot 10 kwietnia był zadysponowany tylko i wyłącznie przez Kancelarię Prezydenta RP, bez konieczności uzyskania zgody szefa MON Bogdana Klicha - wyjaśnia MON.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)