- Próżno szukać jagód w lesie - mówi Kazimierz Zakrzewski z powiatu kościerskiego. - Gdzieniegdzie znajdują się pojedyncze owoce, ale nie da się nazbierać ich tyle, by można było zawieźć je do punktu skupu i sprzedać. W tej chwili nawet cena nie gra najmniejszej roli, bo tych owoców po prostu nie ma. Taką sytuację potwierdzają również właściciele punktów skupu runa leśnego. - Obecnie za jagody płacimy ok. 11 zł za kilogram, natomiast kurki kosztują 12 zł - mówi Jadwiga Cichosz z Punktu Skupu Runa Leśnego w Kościerzynie. - Niestety, z jagodami jest bardzo krucho. Czytaj także: Jak w poprzednich latach zbiór jagód reperował domowe budżety Wszystkiemu winne są majowe przymrozki, a właściwie mrozy. Okazuje się, że w niektórych rejonach mróz sięgnął nawet minus 8 stopni Celsjusza. - To, że jagód w tym roku nie będzie, było do przewidzenia - mówi Alicja Wacholc, właścicielka kwatery agroturystycznej w Lipach, gm. Stara Kiszewa. - Tak niskie temperatury wymroziły kwitnące jagody. Na szczęście zrobiłam zapasy w
ubiegłym roku i mam jeszcze sporo przetworów z jagód. W gorszej sytuacji są ci, którym na sprzedaży jagód udawało się nieźle zarobić. - Mieszkamy na Kaszubach, gdzie wokół same lasy - dodaje Kazimierz Zakrzewski. - To normalne, że wiele osób niemal żyło z lasu w sezonie letnim. Niektórzy brali urlopy, by zarobić trochę dodatkowych pieniędzy. Czasami z tego, co sprzedaliśmy podczas wakacji, udawało nam się kupić opał na zimę. W tym roku nie ma co na to liczyć. To dla wielu prawdziwy dramat. Na szczęście w lasach powoli zaczynają pojawiać się grzyby i to choć trochę ratuje sytuację. - Jeśli chodzi o grzyby, to najważniejszą rolę w tej chwili odgrywa pogoda - dodaje Jadwiga Cichosz. - Jeśli deszcz popada i temperatury będą wysokie, to pojawią się również grzyby. Na razie wprawieni zbieracze mogą zarobić na sprzedaży kurek, bo te zaczęły już powoli rosnąć, choć niestety nie ma ich zbyt dużo.