Marcinkiewicz zeznaje i mówi o podsłuchach

Były premier składa zeznania przed komisją śledczą do spraw nacisków na służby i prokuraturę w czasie rządów PiS.

Marcinkiewicz zeznał, że to on decydował o polityce rządu dotyczącej koordynacji służb specjalnych ale przyznał, że był w tej sprawie spór między Zbigniewem Wassermannem i Ludwikiem Dornem.

Marcinkiewicz powiedział, że o tym, że Zbigniew Ziobro pokazał akta afery węglowej prezesowi PiS dowiedział się po fakcie i była to sytuacja, w której poczuł się pominięty.

Były premier wspominał też spotkanie Komitetu Politycznego PiS, na którym Jarosław Kaczyński krytykował rząd za brak wyników w walce z układem.

Marcinkiewicz zeznał, żejego telefony nie były jego zdaniem na podsłuchu. Ale uzyskał informację, że był podsłuchiwany ktoś z kim on się kontaktował telefonicznie.
Potwierdził, że miał podstawy przypuszczać, że ktoś zna treść jego prywatnych rozmów bo jeden z jego asystentów był szczegółowo przepytywany przez jednego z liderów PiS.

Przedstawił swoje 9-miesięczne rządy jako czas ciężkiej pracy poświęconej zmienianiu Polski. Powiedział, że podał się do dymisji po decyzji Komitetu Politycznego PiS 10 lipca 2006 roku, który na wniosek Jarosława Kaczyńskiego podjął decyzję o odebraniu mu rekomendacji.

Świadek powiedział, że nie wie jakie były powody tej decyzji ale jego zdaniem wynikła ona z tego, że premierem miał zostać Jarosław Kaczyński.