132 osoby doprowadzone do jednostek policji, 24 osoby, w tym ośmioro policjantów, rannych - to wstępny bilans ulicznych burd podczas Marszu Niepodległości w Warszawie - wynika z informacji przekazanych przez policję i służby wojewody mazowieckiego.
aktualizacja 21:38
_ - Według wstępnych informacji, do jednostek policji zostały doprowadzone 132 osoby. Wśród nich są osoby, które odpowiedzą m.in. za czynną napaść na funkcjonariuszy i niszczenie mienia _ - powiedział w niedzielę wieczorem rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Jak dodał, osoby zatrzymane są przesłuchiwane, funkcjonariusze ustalają ich tożsamość; potem zapadnie decyzja o ewentualnym przedstawieniu zarzutów. W sumie poszkodowane zostały 24 osoby, w tym ośmioro policjantów. Sześć osób trafiło do szpitali - poinformowała rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały.
_ - Uroczystości państwowe przebiegały bez zakłóceń. Podczas marszu lewicy były próby zakłócenia porządku, ale skutecznie udaremnione przez policję. Uczestnicy Marszu Niepodległości na ulicy Marszałkowskiej odpalili race i zaatakowali funkcjonariuszy. Policjanci reagowali błyskawicznie _ - powiedziała dyrektor biura bezpieczeństwa miasta Ewa Gawor.
Jak dodała, miejskie służby przystąpiły do sprzątania ulic i oceny rozmiaru strat. _ Niestety ten dzień nie był świąteczny i w pełni spokojny _ - podkreśliła Gawor.
Wieczorem Yga Kostrzewa, rzeczniczka Stowarzyszenia Lambda, które działa na rzecz środowisk LGTB, poinformowała PAP, że uczestniczące w Marszu Niepodległości _ agresywne, skrajnie prawicowe grupy _ zaatakowały lokal stowarzyszenia przy ulicy Żurawiej. Wybito trzy okna, a do środka wpadły kamienie i butelki. Sprawa została zgłoszona na policję.
Za bezpieczeństwo mieszkańców Warszawy odpowiadało w niedzielę kilka tysięcy policjantów, m.in. z oddziałów prewencji oraz CBŚ. Komendant stołeczny otrzymał posiłki z innych komend w kraju. Policjantów wspomagali strażnicy miejscy. W zabezpieczenie marszu z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego zaangażowanych było także kilkuset funkcjonariuszy BOR.
Zapotrzebowanie na dodatkowe siły służb mundurowych wynikało z bardzo dużej liczby zgromadzeń, których liczbę uczestników organizatorzy łącznie oszacowali na kilkadziesiąt tysięcy osób. Do urzędu miasta zgłoszono w sumie 11 zgromadzeń publicznych. Z punktu widzenia policji 11 listopada to najważniejsze, oprócz Euro 2012, wydarzenie w tym roku - tłumaczył w piątek szef MSW Jacek Cichocki.
Incydent zaraz po rozpoczęciu imprezy omal nie zakończył się rozwiązaniem pochodu. Grupa chuliganów obrzuciła policję racami i kamieniami. Policjanci odcięli kordonem czoło marszu i odpowiedzieli gazem łzawiącym.
Policja po rozmowach z organizatorami zgodziła się na kontynuację pochodu. Po zakłóceniach marsz doszedł do pomnika Romana Dmowskiego.
_ - W centrum Warszawy funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego gdy uczestnicy marszu zaczęli rzucać w policjantów racami, użyli też petard _ - mówi rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Wśród zebranych widać było grupki młodych ludzi zamaskowanych kominiarkami. Widoczne są też emblematy klubów piłkarskich. Przed wyruszeniem uczestnicy skandowali: _ Precz z Unią Europejską _, _ Bohaterom cześć i chwała _, _ Narodowy radykalizm _. Słychać było też okrzyki: _ Donald matole - twój rząd obalą kibole _, _ Narodowe Siły Zbrojne-NSZ _.
Marsz Niepodległości rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. W rejonie Placu Defilad w centrum stolicy zebrało się kilkanaście tysięcy ludzi, którzy mają przejść na Plac na Rozdrożu.
Pochód organizowany jest przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską. Jego hasło brzmi _ Odzyskajmy Polskę _. Marsz zakończy się przy pomniku Romana Dmowskiego na Placu na Rozdrożu.
Marsz wyruszył o 15.30 z ronda Dmowskiego w Warszawie wyruszyły wozy z nagłośnieniem, dając sygnał do rozpoczęcia Marszu Niepodległości. Wcześniej organizatorzy przywitali przybyłych na marsz przedstwicieli Polonii, a także delegacje z zagranicy, szczególnie z Węgier.
Przypominali też żołnierzy wyklętych, czyli antykomunistyczne podziemie po II wojnie światowej. Szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki podkreślił, że _ demonstranci to żołnierze na pierwszej linii frontu walki o wolną Polskę _.
Z kolei prof. Ryszard Bender przypomniał zasługi Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudskiego. _ 11 listopada to święto polskiej prawicy _ - podkreślał.
Uczestnicy marszu niosą kilkunastometrową biało-czerwoną flagę. Na transparentach widać portrety Romana Dmowskiego oraz nazwy Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Policjant kopał demonstranta. Ma zarzuty Sprawa pobicia mężczyzny przez policjanta podczas marszu niepodległości rozeszła się głośnym echem po całym kraju. | |
To oni podpalili wóz transmisyjny TVN24? Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzewanych o zniszczenie wozu transmisyjnego TVN24. | |
Czy policja słusznie użyła siły 11 listopada? Helsińska Fundacja Praw Człowieka oceniła działania policji wobec demonstrantów podczas zamieszek 11 listopada. |