Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy nie interesują się eurowyborami

0
Podziel się:

Frekwencja wyborcza może być niższa niż 40 procent.

Niemcy nie interesują się eurowyborami
(Money.pl/Anna Kraszkiewicz)

Mało wyraziste hasła wyborcze i znane od dawna twarze eurodeputowanych nie przekonały wielu Niemców, aby 7 czerwca wzięli udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego.


Z sondażu telewizji publicznej ZDF, opublikowanego na tydzień przed głosowaniem wynika, że ponad dwie trzecie niemieckich wyborców (69 proc.) wcale bądź mało interesuje się eurowyborami.

Frekwencja wyborcza może być niższa niż 40 proc. Pięć lat temu do urn w Niemczech, jednym z krajów założycielskich UE, poszło 43 proc. uprawnionych do głosowania, co już wówczas uznano za niepokojący wynik.

Również teraz czołowi niemieccy politycy przyznają publicznie, że bardzo martwią się małym zainteresowaniem wyborami do PE. Jednak zdaniem wielu komentatorów, część winy za tę sytuację ponoszą same partie polityczne, które prowadzą dość niemrawą kampanię i zajęte są przygotowaniami do wrześniowych wyborów do Bundestagu oraz walką z kryzysem gospodarczym.

Nieco emocji do kampanii przed eurowyborami próbowały wprowadzić współrządząca w Niemczech chadecja - CDU i bawarska CSU, _ odgrzewając _ stary temat Turcji i jej starań o członkostwo w UE. Chadecy zdecydowanie sprzeciwiają się przyjęciu tego państwa do Unii, proponując zamiast członkostwa uprzywilejowane partnerstwo Turcji i UE.

Wspólna odezwa wyborcza CDU i CSU wywołała jednak o wiele więcej rozgłosu w Polsce niż w Niemczech - nie z powodu Turcji, ale ze względu na zamieszczone w dokumencie jedno zdanie, w którym chadecy domagają się _ międzynarodowego potępienia wypędzeń _.

Z kolei Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) postanowiła przed wyborami do PE przetestować metody kampanii negatywnej, raczej nieobecnej do tej pory w niemieckich zmaganiach wyborczych.

Na swoich plakatach socjaldemokraci przekonują, że na liberalną partię FDP głosują tylko _ rekiny finansowe _, a polityka chadeków prowadzi do dumpingowych płac. W ten sposób SPD gra na obawach wyborców w związku z recesją gospodarczą. Taktyka ta ma doprowadzić do tego, że rywale polityczni SPD będą kojarzeni ze sprawcami obecnego kryzysu.

Zdaniem ekspertów dotychczas negatywna kampania nie sprawdziła się w Niemczech i SPD nie odważy się na podobne metody przed wrześniowymi wyborami parlamentarnymi.
Według sondażu ZDF wybory do Parlamentu Europejskiego ponownie wygra w Niemczech chadecja CDU/CSU, która może liczyć na 39 proc. (w 2004 roku uzyskała 44,5 proc.). SPD ma szanse na 25 proc. (w 2004 roku - 21,5 proc.).

Liberalnej FDP oraz Zielonym sondaż daje po 10 proc., zaś postkomunistycznej Lewicy - 8 procent.

Rok 2009 nazwany został w Niemczech _ rokiem superwyborów _. Oprócz wyborów do PE 7 czerwca oraz do Bundestagu 27 września, na nadchodzące miesiące zaplanowano również wybory do parlamentów krajowych (landtagów) w pięciu krajach związkowych oraz osiem wyborów komunalnych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)