OLAF jest częścią struktury Komisji Europejskiej. Prowadzi dochodzenia w przypadku "domniemanych nadużyć finansowych i innych poważnych nieprawidłowości mających skutki dla budżetu UE". Ale zajmuje się także rutynowymi kontrolami wydatkowania europejskich pieniędzy. Urząd sprawdza obecnie dotację w wysokości 1,3 mln zł przyznaną dwa lata temu Centrum Medycznemu "Internus". - Kontrolerzy byli u nas dwa dni, chcieli wiedzieć, jak zostały spożytkowane pieniądze. Zabrali też ze sobą dokumenty związane z projektem - przyznaje Jolanta Flasińska. Przypomnijmy - listę projektów, które otrzymały dofinansowanie, w tym "Internusa" - zatwierdzał zarząd województwa. Za ocenę wniosków odpowiadała zaś Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości podlegająca bezpośrednio Markowi Flasińskiemu. Przedstawiciel władz województwa tłumaczył potem, że "nie mógł ograniczać firmie żony swobody prowadzenia działalności gospodarczej". Zarządzono też wtedy kontrolę, którą przeprowadzili m.in. pracownicy podlegający Flasińskiemu. Nie
dopatrzyli się uchybień. Jednak Adam Sawicki z Fundacji Batorego sytuację nazwał klasycznym konfliktem interesów. Krzysztof Grabczuk podkreślił w środę, że zależało mu, żeby ta kwestia nie pozostawiała żadnych wątpliwości. - Dlatego prosiłem o kontrolę m.in. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Pewnie z tego powodu OLAF teraz przygląda się tej dotacji - mówił. Marek Flasiński miał kandydować do sejmiku województwa z list PO, ale został w ostatniej chwili wykreślony.
