Władze Pakistanu stanowczo sprzeciwiają się jakimkolwiek próbom rozszerzenia nalotów amerykańskich samolotów bezzałogowych na obszar prowincji Beludżystan.
Zdaniem części ekspertów w stolicy tej prowincji mieście Kweta przebywają czołowi działacze Al-Kaidy oraz ruchu talibów.
Abdul Basit, rzecznik pakistańskiego resortu spraw zagranicznych krytycznie wypowiedział się na temat planów rozszerzenia nalotów i uznał, że Waszyngton powinien raczej pomyśleć o ograniczeniu tych akcji na terytoriach plemiennych Pakistanu przy granicy z Afganistanem.
Tak wyglądają skutki ataków na konwoje NATO w Pakistanie (AP):
Rzecznik podkreślił jednocześnie, że Pakistan pozostaje nadal sojusznikiem Zachodu w wojnie z terrorem, ale nie ma takiej możliwości, by Islamabad wyraził zgodę na operacje maszyn bezzałogowych w Beludżystanie.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/254/t97534.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/amerykanie;atakuja;pakistanskich;rebeliantow;15;ofiar,150,0,711062.html) Amerykanie atakują pakistańskich rebeliantów. 15 ofiar
Zdaniem władz pakistańskich naloty bezzałogowców naruszają suwerenność Pakistanu i wzbudzają nastroje antyamerykańskie w społeczeństwie tego kraju. Potwierdza to Aimal Khan, politolog z Islamabadu: _ To wzbudza gniew wśród ludzi. Większość społeczeństwa uważa, że Pakistan zrobił znacznie więcej na rzecz wojny z terrorem, niż inne państwa, ale Stany Zjednoczone nadal traktują nas w ten sposób. To oznacza, że nas nie szanują. To nie jest dobry znak _ - powiedział.
Od początku września Amerykanie przeprowadzili około 45 nalotów na domniemane cele talibów znajdujące się na terytorium Pakistanu, przy granicy z Afganistanem. W wyniku ataków zginęło 240 osób, w tym także ludność cywilna.