Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Płock: Ewakuacja kolejnych 400 osób

0
Podziel się:

Z zalanych terenów w tym regionie ewakuowano już ponad 2,1 tys. osób.

Płock: Ewakuacja kolejnych 400 osób
(PAP/Piotr Piotrowski)

aktualizacja 20:08

W Płocku ogłoszono ewakuację mieszkańców części najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki.

Jak poinformował PAP prezydent Płocka Mirosław Milewski, powodem ewakuacji jest wzrost zagrożenia powodziowego, związanego ze stanem wałów wzdłuż przepływającej przez Borowiczki rzeczki Słupianki, dopływu Wisły.

Od ubiegłego tygodnia wały wzdłuż Słupianki były wzmacniane workami z piaskiem i zabezpieczane folią. Do ewakuacji wyznaczono ulice: Zarzeczną, Pocztową, Podwale, Powiśle, Roztocze, Rybną. Na tym obszarze znajdują się domy jednorodzinne. Do odwołania zamknięta została dla ruchu samochodowego ulica Harcerska. Na miejsce przegrupowała się część oddziałów straży pożarnej i policji.

_ - Ogromnym sukcesem jest to, że sytuacja po przerwaniu w niedzielę wału w Świniarach obecnie nie pogarsza się. To wielka zasługa około 2 tys. osób walczących z powodzią _ - powiedział wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.

Jak dodał, w samym Dobrzykowie o utrzymanie zbudowanej tam zapory walczy około tysiąca osób, kolejny tysiąc działa na pozostałym terenie powiatu płockiego, przede wszystkim w gminach Słubice i Gąbin, a także w części powiatu sochaczewskiego.

_ - Zapora w Dobrzykowie jest cały czas wzmacniana, bo wciąż pojawiają się przecieki. Od jej utrzymania zależy bezpieczeństwo samego Dobrzykowa, ale też innych miejsc _ - podkreślił Kozłowski. Dodał, że gdyby woda przedostała się do Dobrzykowa i dalej, to w niektórych miejscach mogłaby sięgać po dachy domów.

Z wojskowych helikopterów zrzucane są betonowe bloki i worki z gruzem, aby zabezpieczyć wyrwę w wale w Świniarach koło Płocka; wyrwa już się nie powiększa. Z zalanych terenów w tym regionie ewakuowano już ponad 2,1 tys. osób.

Minister obrony Bogdan Klich, który odwiedził żołnierzy biorących udział w akcji przeciwpowodziowej koło Płocka powiedział, że na razie nikt nie jest w stanie przesądzić, czy uda się zabezpieczyć przełamany wał w Świniarach. _ - Wyrwa się nie powiększa, ale zmniejszenie jej jest dużym wyzwaniem _ - powiedział szef MON.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski poinformował, że z zalanych terenów ewakuowano już ponad 2,1 tys. osób, co stanowi - jak mówił - 60-70 proc. mieszkańców tego terenu. _ - Myśmy oceniali liczbę osób do ewakuacji na nieco ponad cztery tysiące, ale jeszcze trzy miejscowości, które szacowaliśmy, że woda może zalać, nie są zalane _ - powiedział Kozłowski.

_ - Poziom lustra wody w tym rozlewisku od kilku godzin jest ustabilizowany. Trochę rósł przed południem, przez ostatnie cztery godziny stoi w miejscu _ - powiedział Kozłowski.

_ - Niestety, to jest przykre, ale ludzie, którzy wczoraj, gdy rzetelnie informowano ich zagrożeniu, nie przyjmowali propozycji ewakuacji. Dzisiaj byli ewakuowani z nieprawdopodobnie większym nakładem sił i środków, z narażeniem zdrowia także tych osób, które ich musiały ich ratować _ - podkreślał Kozłowski.

Szef MON poinformował, że na terenie całego kraju w gotowości pozostaje 8 tys. żołnierzy, 80 amfibii oraz 40 wojskowych śmigłowców. _ Dwanaście śmigłowców jest w tej chwili w akcji w różnych miejscach w Polsce _ - powiedział Klich.

Caritas Polska i PCK zbierają dary rzeczowe i pieniądze. Natomiast Banki Żywności prowadzą internetową zbiórkę artykułów spożywczych. Pieniądze można wpłacać na konta bankowe PCK i Caritas; numery kont znajdziemy na stronach internetowych tych organizacji. Na pomoc powodzianom można przesłać także charytatywny SMS na numer 72 052.
Do zalania przez Wisłę znacznych obszarów w gminach Słubice i Gąbin doszło w niedzielę rano, kiedy wezbrana rzeka przerwała wał przeciwpowodziowy w Świniarach pod Płockiem. Najpierw powstała wyrwa o długości 10 metrów, która później rozszerzyła się pod naporem rwącego strumienia wody do 50 metrów, a potem około 200 metrów. Obecnie woda przepływa przez wyrwę w ilości 880 m sześciennych na sekundę.

Do ewakuacji wyznaczono 22 miejscowości w gminach Słubice i Gąbin na terenie powiatu płockiego oraz trzy w powiecie sochaczewskim. To teren o powierzchni ponad 8 tys. ha, który już został zalany lub jest zagrożony zalaniem. Z obszaru tego ma zostać ewakuowanych ok. 4 tys. osób, w tym 1150 dzieci oraz około 5 tys. zwierząt.

Kozłowski poinformował, że do poniedziałku w południe woda napływająca przerwanym wałem w Świniarach zalała 23 z 25 miejscowości w powiatach płockim i sochaczewskim; dwie pozostałe miejscowości są zagrożone zalaniem i prawdopodobnie nie uda się ich obronić.

Jeżeli nie uda się utrzymać zapory w Dobrzykowie, to zalanych zostanie więcej niż 25 miejscowości. Wtedy pozostanie druga linia obrony - jak podkreślił wojewoda - kluczowa. Jest nią tzw. przegroda dolinna w Jordanowie, zbudowana z piasku i tłuczenia. Gdy przegroda nie podoła swemu zadaniu, to woda wedrze się do lewobrzeżnej części Płocka, dzielnicy Radziwie. W tej sytuacji - która na razie oceniana jest jako mało prawdopodobna - konieczna byłaby ewakuacja ok. 10 tys. osób.

fot: PAP/Piotr Piotrowski _ _fot: PAP/Piotr Piotrowski _ _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif align=absmiddle ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/powodz;ewakuacja;w;swiniarach,galeria,3738,0.html)Kozłowski dodał, iż dzisiaj zdecydowano o rozpoczęciu operacji tamowania wyrwy w wale w Świniarach poprzez zrzucanie ze śmigłowców wojskowych betonowych bloków o wadze jednej tony lub pojemników z piaskiem i gruzem, ważących półtorej tony. Uściślił, iż jest to próba nie tyle zamknięcia wyrwy, ale przede wszystkim próba ograniczenia przepływu wody, a w efekcie ograniczenia zagrożenia powodziowego.

_ - Podziwiam tych fantastycznych pilotów i ich pracę. Proszę sobie to wyobrazić, że ilość przepływającej przez wyrwę wody na sekundę to, jak mówią hydrolodzy, Bug z Narwią razem wzięty. Prąd jest nieprawdopodobny, jak w rzece górskiej. Śmigłowce z niesamowitą precyzją zrzucają w wyrwę ciężkie elementy _ - podkreślił wojewoda.

Jak powiedział Kozłowski, na jego wniosek MSWiA przyznało 5 mln zł dla poszkodowanych przerwaniem wału w Świniarach. Ta kwota będzie w trybie pilnym przeznaczona na wypłatę pierwszych zapomóg w wysokości 6 tys. zł.

_ - Tu na miejscu w Gąbinie odbyło się już spotkanie w tej sprawie z wójtami i starostami. Chcemy jak najszybciej uruchomić wypłaty, po to by poszkodowane rodziny otrzymały pierwszy zastrzyk finansowy na najpilniejsze potrzeby _ - powiedział wojewoda. Dodał, iż po opadnięciu wody na zalane tereny ruszą zespoły, które będą szacować szkody, co umożliwi wypłatę pełnych odszkodowań.

Po wysadzeniu wałów woda wróciła do koryta

Po kontrolowanym wysadzaniu wału nad Wisłą w rejonie Dobrzykowa pod Płockiem woda z zalanych terenów w gminach Słubice i Gąbin zaczęła powoli wracać do koryta rzeki. Jednak sytuacja jest nadal poważna.

Policja nadal apeluje do ludności na zalanych i zagrożonych terenach w gminach Słubice i Gąbin, by nie zwlekali z ewakuacją. Na miejscu jest niezbędny sprzęt: 15 łodzi płaskodennych, pięć pontonów motorowych, dwa transportery, a także cztery śmigłowce, w tym jeden z kamerą termowizyjną.

W związku z przerwaniem wału w Świniarach w okolicach Słubic do odwołania została zablokowana droga wojewódzka nr 575 w kierunku Gąbina i dalej do Warszawy i Łodzi. Na miejscu są patrole policji, które kierują podróżnych na objazdy i przepuszczają jedynie samochody służb ratowniczych.

Skierowanie wody z zalanego obszaru w gminach Słubice i Gąbin ma pomóc w obronie zapory wzniesionej z worków z piaskiem w Dobrzykowie, która chroni przed zalaniem sam Dobrzyków, a także okoliczne wsie oraz dzielnicę Płocka - Radziwie.

Kozłowski podkreślił, iż działania służb ratowniczych, podejmowane od momentu przerwania wału, polegają przez cały czas na ograniczeniu obszaru, który jest zalewany przez Wisłę. Wyjaśnił, iż budowane są dwie linie obrony.

PAP/Piotr Piotrowski fot: PAP/Piotr Piotrowski [ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif align=absmiddle ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/powodz;ewakuacja;w;swiniarach,galeria,3738,0.html)Pierwsza linia to zapora przed Dobrzykowem. Jeżeli nie uda się jej utrzymać, to zalanych będzie więcej niż 25 miejscowości, bo woda wleje się do Dobrzykowa i sąsiednich wsi, a liczba ewakuowanych wzrośnie o około 1,5 tys. osób. Wtedy pozostanie druga linia obrony - jak podkreślił wojewoda - kluczowa, a jest nią tzw. przegroda dolinna w Jordanowie, zbudowana z piasku i tłuczenia. Jeżeli przegroda nie podoła swemu zadaniu, to woda wedrze się do lewobrzeżnej części Płocka, dzielnicy Radziwie. W tej sytuacji, która na razie oceniana jest jako mało
prawdopodobna, konieczne byłoby objęcie ewakuacją około 10 tys. osób.

_ - Nie dopuszczamy myśli, żeby ta druga linia obrony mogła zawieść. Liczymy, że uda się zatrzymać powódź tak naprawdę na pierwszej linii obrony _ - oświadczył Kozłowski. Dodał, że to, czy Radziwie może zostać zalane, rozstrzygnie się w późnych godzinach popołudniowych lub nieco później. _ - Mamy nadzieję, że zapora w Dobrzykowie i przegroda w Jordanowie wytrzymają znacznie dłużej, dwie lub trzy, a może cztery doby i w tym czasie Wisła opadnie _ - dodał wojewoda.

Zapewnił, iż osobom pozostającym na zalanych terenach, które nie zdecydowały się na ewakuację, służby ratownicze zapewnią dostawy żywności i wody.

Raporty powodziowe Money.pl
*Pieniądze na ochronę przeciwpowodziową czekają, ale nie potrafimy z nich skorzystać * Na realizację zaplanowanych programów przeciwpowodziowych - Odra 2006, Wisła 2020 oraz pierwszego etapu Żuław 2030 - potrzeba prawie dwadzieścia miliardów złotych. Ich realizacja ślimaczy się lub nawet jeszcze nie została rozpoczęta. Powodem nie jest jednak brak pieniędzy, ale nieudolność w pozyskiwaniu unijnych dotacji.
*Powodzianie zalewają wnioskami ubezpieczycieli * To nieprawda, że Polacy nie chcą się ubezpieczać. Liczba polis dotyczących klęsk żywiołowych od 2003 roku wzrosła dwukrotnie. Wypłacono też 2,5 raza więcej odszkodowań. Dla mieszkających na terenach zagrożonych powodzią barierą są często wysokości składek jakich domagają się ubezpieczyciele. Nierzadko towarzystwa nie chcą zawierać tego typu umów.
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom * W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł.
*Nie ma pieniędzy na zbiorniki, a PO chce sprawniej wywłaszczać * Budowa dwóch największych zbiorników retencyjnych w kraju zmusi prawie 300 rodzin do opuszczenia domów. Państwo musi też wykupić grunty o wartości ponad 300 milionów złotych. Pomimo, że marszałek Bronisław Komorowski deklaruje pomoc w wykupie gruntów pod inwestycje, nie przyspieszy to znacząco inwestycji. Przejmowanie terenów idzie bowiem sprawnie. Bardziej przeszkadza brak pieniędzy na ich budowę.
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)