Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Politycy nie wiedzą, jak zbić ceny paliw

0
Podziel się:

Bezradność - tak najkrócej można opisać działania władz w sprawie bardzo drogich paliw na polskich stacjach benzynowych.

Politycy nie wiedzą, jak zbić ceny paliw

Mimo że w ciągu ostatnich trzech lat ich ceny podskoczyły o 40 procent, rząd nie podjął właściwie żadnych działań, które mogłyby pomóc zahamować ten galopujący wzrost. Co więcej, nie słychać nawet o podejmowaniu prób mających służyć ograniczeniu coraz wyższych kosztów tankowania pojazdów. Właściwie jedyną podjął wicepremier Waldemar Pawlak. W maju tego roku zwrócił się do ministra finansów, aby ten wprowadził rozporządzenie obniżające wysokość akcyzy na paliwo. Według prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego pozwoliłoby to ograniczyć cenę benzyny i oleju napędowego o 20-3o gr na litrze. - Przy obecnych, bardzo wysokich cenach paliwa wpływy do budżetu są i tak większe, niż zakładaliśmy - podkreślał wicepremier. Jego inicjatywa została jednak przyjęta, mówiąc oględnie, bez entuzjazmu. - Trudno się spodziewać obniżki akcyzy w sytuacji, gdy mamy tak wysoki deficyt budżetowy - tłumaczy w rozmowie z "Polską" Paweł Arndt, poseł PO, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. I przytacza przykład z okresu
rządów Kazimierza Marcinkiewicza. Wtedy także gwałtownie zaczęły rosnąć ceny paliw i premier zareagował czasowym zmniejszeniem akcyzy. - Ale to właściwie nie przyniosło żadnego efektu. Ceny na stacjach benzynowych praktycznie nie drgnęły, wzrosły jedynie marże koncernów paliwowych - przypomina poseł. - Sytuacja budżetowa jest taka, że Jacek Rostowski musi liczyć każdy głos - wtóruje mu Jan Łopata, deputowany PSL i wiceprzewodniczący komisji finansowej. Ale jednocześnie nie przekreśla on koncepcji obniżenia wysokości akcyzy. - Przecież tańsze paliwo mogłoby przyczynić się do wzrostu PKB Polski. Wysokie ceny benzyny sprawiają, że wiele firm ogranicza swoją działalność, a to w konsekwencji hamuje rozwój kraju - wyjaśnia poseł w rozmowie z "Polską". Jan Łopata zaznacza jednak, że rząd nie może zacząć odgórnie wyznaczać cen benzyny, ropy i gazu. - Już były czasy, gdy politycy decydowali o tym, ile kosztują ziemniaki i chleb. I wszyscy wiemy, jak to się skończyło - mówi. Poseł PSL uważa, że lepiej byłoby pobudzać
konkurencję na rynku paliw. - Dziś działa na nim dosłownie kilka koncernów. Każdy z nich znalazł swoje miejsce na rynku, przez co nie muszą one walczyć zaciekle o klienta, obniżając ceny - wylicza. I zapewnia, że PSL będzie działał, by ten stan rzeczy zmienić. - Prezes Pawlak przez dwa lata przekonywał, że trzeba ograniczyć wysokość spreadów w bankach, zanim został wysłuchany. Z paliwami będzie podobnie - zapewnia.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)