Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polskie kliniki odsłaniają słabe strony NHS

0
Podziel się:

Nowo powstałe przychodnie lekarskie dla polskich imigrantów unaoczniają słabe strony brytyjskiej publicznej służby zdrowia - zauważa The Economist.

Polskie kliniki odsłaniają słabe strony NHS
(thelinke/iStockphoto)

Nowo powstałe przychodnie lekarskie dla polskich imigrantów unaoczniają słabe strony brytyjskiej publicznej służby zdrowia (NHS) - zauważa _ The Economist _. Umożliwiają kontakt z lekarzem specjalistą bez pośrednictwa lekarza ogólnego, co w Wielkiej Brytanii jest regułą.

Po otwarciu rynku pracy Brytyjczycy przede wszystkim zetknęli się z polską etyką pracy. Polacy zbierali kapustę z pola nawet w nocy w świetle lamp samochodowych - pisze tygodnik. Na drugim miejscu poznali polską kuchnię, a obecnie mają okazję poznania polskich rozwiązań w służbie zdrowia.

Tygodnik zadał sobie trud, by odwiedzić dwie polskie przychodnie lekarskie: w zachodnim Londynie _ My Medyk _, działającą od 2008 r. i mającą zarejestrowanych 30 tys. pacjentów, oraz drugą w Manchesterze. Większość takich placówek ma lekarzy ogólnych, pediatrę, stomatologa i ginekologa.

_ Wprawdzie prywatne firmy brytyjskie dostarczają NHS sprzęt, leki, wykonują pomocnicze prace i w coraz większym zakresie świadczą usługi lekarskie w oparciu o umowę, to jednak pacjenci rzadko korzystają z ich usług odpłatnie. Prywatna opieka zdrowotna to w Wielkiej Brytanii luksus dla bogatych, obejmuje na ogół tylko leczenie szpitalne, a nie podstawowe świadczenia związane z wizytą u lekarza _ - tłumaczy _ Economist _.

_ Ten system Polakom nie wystarcza. Niektórzy wolą rozmawiać z lekarzem po polsku () Inni zwyczajnie chcą być lepiej obsłużeni niż w miejscowej ( angielskiej - red. ) przychodni, gdzie lekarz ma dla nich mało czasu, a system umawiania się na wizytę bywa frustrujący _ - kontynuuje tygodnik swój wywód.

_ Imigranci przyzwyczajeni są też do tego, że bez pośrednictwa lekarza ogólnego umawiają się na wizytę u specjalisty, świadczącego usługi na miejscu, które w Anglii wymagałyby skierowania do ambulatorium _ - wyjaśnia.

Polskie przychodnie pobierają stałą opłatę za przyjęcie i zabieg, podawaną na ich stronach internetowych. W ten sposób klienci z góry wiedzą, ile zapłacą. Placówki opierają się na stałych klientach, a po to by ich zatrzymać, traktują ich dobrze. Inwestują też w sprzęt, zwłaszcza w skanery ultrasonograficzne, w reakcji na rosnącą liczbę polskich dzieci przychodzących na świat na Wyspach.

Przychodnie zabiegają o szeroką bazę klientów - w ich rejestrach są ludzie różnych narodowości wykonujący różne zawody. Niektóre myślą o ekspansji na rynku prywatnych usług medycznych w Polsce. Chcą się rozwijać, przekonując Brytyjczyków do korzystania u nich z badań profilaktycznych, co obecnie jest w Anglii przywilejem najlepiej zarabiających.

Czytaj więcej w Money.pl
Wypadek polskiego autokaru. Nie żyje nauczycielka Autokarem podróżowała młodzież z gimnazjum z Lwówka Śląskiego. Samochód zjechał na pobocze i przewrócił się.
Wypadek polskiego autobusu w Niemczech Jedna osoba nie żyje, trzy odniosły ciężkie obrażenia, lekko ranne są 32 osoby.
Powódź w Polsce. Sytuacja wciąż groźna Rzecznik prasowy MAC, Artur Koziołek poinformował, że we wszystkich województwach, w których nastąpiły podtopienia, trwają czynności ratownicze i zabezpieczające, a także liczenie strat.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)