Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

POZNAŃ - Sklepy walczą z plagą kradzieży... fotografiami

0
Podziel się:

Wchodzą do sklepu, zapełniają koszyk produktami i... w nogi. Oczywiście bez płacenia. Złodzieje stają się coraz bardziej bezczelni, a właściciele małych sklepów - coraz bardziej zdesperowani. Dlatego kolejni decydują się wywieszać na witrynach zdjęcia z monitoringu, na których wyraźnie widoczni są złodzieje. Ostatnio pojawiły się takie na drzwiach jednego ze sklepów przy ulicy Palacza w Poznaniu.

POZNAŃ - Sklepy walczą z plagą kradzieży... fotografiami

- Kradzieże to plaga. Każdego miesiąca zdarza się od sześciu do ośmiu klientów, którzy wynoszą produkty całymi koszykami - argumentuje właściciel sklepu przy ulicy Palacza, który nie chce podać nazwiska. - Nasze straty sięgają tysięcy złotych. W związku z tym coraz bardziej wyraźna staje się wizja bankructwa. Mężczyzna, którego wizerunek zawisł na drzwiach, zrobił podobnie jak inni nieuczciwi klienci. Wszedł do sklepu, załadował do koszyka produkty warte 150 zł i wybiegł. Wyjście próbowała zagrodzić mu ekspedientka, jednak ją odepchnął. - Jesteśmy bezsilni. Tym bardziej że zgłaszanie podobnych spraw policji nie przynosi efektów - dodaje właściciel sklepu. Mężczyzna ze zdjęcia więcej się nie pojawił. Akcja przyniosła już jednak pewien skutek. Inny nieuczciwy klient próbował zrobić tak samo. Przy wyjściu zauważył jednak wiszące na drzwiach zdjęcie. Rozmyślił się i zostawił zapełniony koszyk. - Zdjęcia osoby, która ukradła czekoladę, nie wywiesimy. Chodzi nam o odstraszenie tych najbardziej bezczelnych złodziei
- dodaje właściciel sklepu przy Palacza. Jego sklep nie jest pierwszym w Poznaniu, w którym pojawiły się wydruki z monitoringu. Akcję zorganizował wcześniej market na Jeżycach, sklep przy ulicy Poznańskiej oraz kilka w centrum miasta. Wśród nich był też sklep ogólnopolskiej sieci handlowej, który znajduje się przy ulicy Głogowskiej. Bardzo szybko przyszła matka chłopaka, który ukradł siedem piw. Kobieta zapłaciła za nie i obiecała, że syn już nigdy nie okradnie sklepu. Innego złodzieja rozpoznała jedna z klientek. - Innym razem pojawiła się dyrektorka szkoły, która na zdjęciu rozpoznała swojego ucznia - mówi Angelika Borowska, kierowniczka sklepu przy ulicy Głogowskiej. - Zdjęcia działają odstraszająco. Kamery zarejestrowały stałą klientkę, która kradła towar. Kierowniczka sklepu powiedziała jej, że mają to nagrane. Złodziejka zarzekała się, że wszystko odda, byle tylko jej zdjęcie nie znalazło się wśród innych nieuczciwych klientów. Towar został zwrócony. Dzięki nagraniom przedstawiciele sklepu mogli też
ostatnio skierować do sądu sprawę przeciwko kobiecie, która kilka dni pod rząd kradła słodycze. W sumie, na kwotę powyżej 100 zł. Według przepisów kradzież towarów, których wartość nie przekracza 250 zł, jest wykroczeniem. Policjanci mogą za to wystawić mandat lub skierować sprawę do sądu grodzkiego. Nie mają wpływu na to, czy złodziej będzie kontynuował proceder. Prawnicy przypominają jednak, że prawo do ochrony wizerunku, przysługuje wszystkim. I bez zgody właściciela nie może być publikowane. - Osoby widniejące na zdjęciach mogą wystąpić przeciw właścicielom sklepu. Mogą wykorzystać drogę cywilną albo zgłosić sprawę prokuraturze. Należałoby się bowiem zastanowić, czy nie mamy do czynienia ze zniewagą - tłumaczy mecenas Michał Pankowski. Policjanci także ostrzegają przed publikacją wizerunków nieuczciwych klientów. Przekonują, że każdą kradzież należy im zgłaszać. - Właściciele okradanych sklepów powinni nas poinformować, żebyśmy mieli możliwość wszcząć dochodzenie - twierdzi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy
Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Sklepikarze nie dostrzegają jednak innej możliwości niż upublicznianie zdjęć. - Policja niewiele pomoże - przekonuje właściciel sklepu przy ulicy Palacza. - Poza tym jeśli ktoś będzie miał pretensje, że jego zdjęcie zostało wywieszone, to automatycznie przyzna się do kradzieży - dodaje Angelika Borowska.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)