Dawny lider Serbów bośniackich Radovan Karadżić był _ głównym dowódcą _ czystek etnicznych w Bośni i Hercegowinie w latach 90. Takie oświadczenie złożył prokurator w drugim dniu procesu przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii.
_ - Jest to, wysoki sądzie, proces głównego dowódcy, człowieka, który wykorzystywał siły nacjonalistyczne, nienawiść i strach, by realizować swoją wizję podzielonej etnicznie Bośni: Radovana Karadżicia _ - powiedział prokurator Alan Tieger.
Tieger przypomniał zarzuty ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, wysunięte przeciwko Karadżiciowi za jego rolę w wojnie w Bośni i Hercegowinie (1992-1995), w której zginęło 100 tys. osób.
Proces rozpoczął się wczoraj, lecz odroczono go do dziś, gdyż podsądny zbojkotował rozprawę. Mimo jego nieobecności także na wtorkowej sesji, rozprawę wznowiono.
- _ Sąd jest zdania, że rozprawa może się toczyć pod jego nieobecność _ - powiedział południowokoreański sędzia O Gwon Kwon. Podkreślił, że Karadżić postanowił _ dobrowolnie i jednoznacznie _ nie uczestniczyć w procesie, wobec czego _ powinien się pogodzić z konsekwencjami _.
Karadżić, który zaprzecza wszystkim zarzutom, broni się sam. Bojkot procesu tłumaczy tym, że miał za mało czasu na przygotowanie linii obrony.
64-letni Karadżić - schwytany przed 15 miesiącami i odesłany do Hagi - jest oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym w dwóch przypadkach o ludobójstwo podczas wojny w Bośni i Hercegowinie. Przed trybunałem haskim odpowie m.in. za masakrę około ośmiu tysięcy Bośniaków (bośniackich Muzułmanów) w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.
Oczekuje się, że proces Karadżicia będzie trwał co najmniej trzy lata. Grozi mu dożywocie. Zarówno obrona, jak i prokurator będą mieć rok na przedstawienie stanowiska.
Przywódca bośniackich Serbów został zatrzymany w Belgradzie 21 lipca 2008 r. po 11 latach ukrywania się. Nadal poszukiwani są dowódca sił Serbów bośniackich w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie generał Ratko Mladić i przywódca Serbów chorwackich Goran Hadżić.