Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przyglądamy się finansowaniu lubelskiego sportu

0
Podziel się:

Wiele w ostatnich latach mówi się o wsparciu miasta dla lubelskiego sportu. Kluby narzekają, że pieniędzy jest albo za mało, albo są źle rozporządzane. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się kwestii finansowania sportu z miejskiego budżetu. Okazuje się, że procentowo wsparcie jest rzeczywiście niewielkie, ale... w innych miastach jest podobnie lub niewiele lepiej, więc od czołówki zbytnio nie odstajemy (tyle że w zestawieniu z pominięciem wkładów inwestycyjnych). Inną kwestią jest oczywiście środowisko, dla każdego miasta inne, oraz sponsorzy, w których pozyskiwaniu pomaga miasto.

Przyglądamy się finansowaniu lubelskiego sportu

Wzloty i upadki Wsparcie lubelskiego sportu (wyłączywszy infrastrukturę) z miejskiego budżetu to mała sinusoida w ostatnich latach. Dofinansowanie zmienia się z roku na rok i choć jest o wiele większe niż było przed choćby trzema laty, to i tak jest mniejsze niż np. w roku 2009 (patrz: statystyki obok). To oczywiście zmienna zależna od wielkości budżetu ogólnego. Procentowo sport dostaje cały czas podobne kwoty i stanowią one ok. 0,7-0,8% wszystkich wydatków ratusza (w tym roku ok. 1 miliarda 400 milionów), a doliczywszy do tego koszty infrastruktury (zapisane w innych punktach projektu budżetu) udział ten wzrasta do ok. 1,5%. Co się zalicza do ww. infrastruktury? - To m.in. budowa orlików, akademii golfa oraz oczywiście budowa stadionu przy ul. Krochmalnej - wylicza Juliusz Szajnocha, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta. W sumie ta infrastruktura pochłonie 10-11 mln z miejskiej kasy. Obok tego miasto wspiera jeszcze sport poprzez wykupienie udziałów w spółkach akcyjnych. Te fundusze są jednak
"podpięte" pod Wydział Gospodarowania Mieniem. Co, komu i ile? Struktura wsparcia sportu zmieniła się w stosunku do ub.r. Modyfikacji uległ przede wszystkim system stypendialny. W 2011 r. sportowcy dostaną "tylko" 500 tys. zł. "Tylko", bowiem rok temu ta kwota była ponad trzy razy większa (1 mln 700 tys.). - Byliśmy wtedy krajowym liderem w tej dziedzinie, bo inne miasta przeznaczały na ten cel po 300-400 tys. - informuje Szajnocha. Kolejne 1 mln 400 tys. jest przeznaczone na dotacje dla klubów. - Jest plan, aby częściowo ciężar stypendiów przenieść właśnie na dotacje - tłumaczy dyrektor WSiT. Dla porządku dodajmy, że w zeszłym roku kwota wsparcia w tej kwestii wyniosła blisko 2 mln zł. Idąc dalej, 1 mln 345 tys. to suma przeznaczona na szeroko ujmowane upowszechnianie kultury wśród dzieci i młodzieży, 100 tys. będzie wydanych na organizację imprez, a 15 tys. na okolicznościowe puchary. Spore środki, ale również mniejsze niż w roku ubiegłym, zostaną przeznaczone na rozszerzenie zajęć sportowych w szkołach,
900 tys. zł zostanie jednak inaczej rozdysponowanych, z większym akcentem na popularne dyscypliny, jak koszykówka, piłka ręczna, siatkówka, pływanie i lekkoatletyka. Ponadto ratusz zapewnił dla sportu rezerwę budżetową. - To pieniądze na remonty. W przypadku gdy miasto pozyska odpowiedniego partnera, podzieli z nim koszty przedsięwzięcia - tłumaczy Szajnocha. Kielcom można zazdrościć Prawdziwym rajem dla sportu są Kielce. Nie tylko ze względu na piłkarską Koronę i szczypiornistów Vive na światowym poziomie. Ale też na przyjazne środowisko. - Sport jest u nas kluczowym ogniwem promocji. Zaangażowanie prezydenta w tę dziedzinę jest ogromne. Nie mamy zbyt rozwiniętego przemysłu i szukamy innych sposobów na sukces - mówi Barbara Nowak, pełniąca funkcję skarbnika w Urzędzie Miasta Kielce. Co ciekawe, tegoroczne nakłady Kielc na sport zmniejszyły się w stosunku do roku ubiegłego. To pieniądze rzędu 15 mln zł (11 mln wydatki bieżące, 4 mln wydatki inwestycyjne) z budżetu, który wynosi 1 miliard 215 mln. Ta kwota
ulegnie jednak zwiększeniu. W mieście nie zapadła jeszcze decyzja o podniesieniu kapitału w spółce Korona, ale dofinansowanie w wysokości 6,5 mln zł to kwestia czasu. W zeszłym roku kieleccy sportowcy mieli jeszcze lepiej. W sumie ratusz wydał na tę dziedzinę blisko 30 mln zł. - Zbudowaliśmy dwa baseny, a także parkingi przy halach sportowych - informuje Nowak. Stolica na szarym końcu, ale to myląca statystyka Na końcu naszego zestawienia miast bardziej i mniej przyjaznych sportowi znajduje się stolica (pod względem procentowego udziału). - Nakłady na sport są coraz mniejsze i będą ciągle spadać - wyjawia Wiesław Wilczyński, dyrektor Biura Sportu Urzędu Miasta. Dziwne? Niekoniecznie. W mieście roi się od sponsorów (w porównaniu choćby z Lublinem), co wiąże się też ze wspomnianą na początku kwestią "napędzania" inwestorów. Dlatego warszawskie statystyki należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, a także brać przykład z Kielc czy choćby Rzeszowa. Kto daje najwięcej pieniędzy? Największym budżetem dysponuje
stolica. Najmniejszy ma Rzeszów. Procentowo ten daje jednak na sport więcej. Budżet Warszawy to 13 miliardów 400 mln zł. Z tego na sport idzie 176 mln (56 na wydatki bieżące, 120 na inwestycje). Mniejszymi kwotami dysponuje Kraków (3 miliardy 470 mln). Na sport przeznacza 199 mln (22 mln wydatki bieżące i aż 177 mln inwestycje). Minimalnie mniejszy budżet ma Poznań (3 miliardy 184 mln). Jego wydatki na sport to ponad 156 mln (25 + 131). Od tych miast odstają Kielce i Białystok (budżety 1,2 miliarda i 1 miliard 119 tysięcy). Na sport przeznaczą w tym roku ok. 21 mln (Kielce, 17+4) i 71 mln (Białystok, 7+64). Budżet Rzeszowa to tylko 887 mln, choć on przeznacza krocie na sport (51 mln 300 tys., z czego 43 mln na inwestycje). Kielce i Warszawa na topie a Kielce i Warszawa przewodzą stawce wybranych przez nas miast, jeśli chodzi o liczbę ekip w ekstraklasach sportów zespołowych. Dumą Kielc są piłkarze Korony, szczypiorniści Vive, szczypiornistki KSS i siatkarze Farta, Warszawy natomiast piłkarze Legii i Polonii,
koszykarze Polonii oraz siatkarze Politechniki. O jednego reprezentanta mniej w najwyższych klasach mają Poznań (piłkarze Lecha, koszykarki INEA, koszykarze Basketu) i Kraków (piłkarze Wisły i Cracovii oraz koszykarki Wisły). Dwa zespoły mają Białystok (piłkarze Jagiellonii, siatkarki AZS) oraz Rzeszów (żużlowcy Marmy, siatkarze Resovii), a tylko jeden ma Lublin (szczypiornistki SPR). Warto dodać, że ratusz nie wspiera praktycznie w ogóle Legii, a Białystok nie ma udziałów w SSA Jagiellonia, choć "zakupuje w niej usługi promocyjne". Powyższe dane dotyczą projektów budżetów na rok 2011 i mogą ulec zmianie. Wyjątkiem są dane nt. inwestycji w Białymstoku (patrz: ramka niżej). Liczba 64 mln zł jest liczbą przybliżoną, podaną na podstawie budżetu miasta za rok 2010 (może ona ulec zmianie w roku 2011).

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)