Domniemani szpiedzy zatrzymani w USA są obywatelami Rosji i nie działali na szkodę interesów Ameryki - oznajmiło rosyjskie MSZ. Premier Władimir Putin zarzucił policji w USA, że _ rozhulała się _ i wyraził nadzieję, że relacje obu krajów nie ucierpią.
_ - W związku z zarzutami wysuniętymi w USA wobec grupy osób, dotyczącymi podejrzeń o działalność szpiegowską na korzyść Rosji oświadczamy, że chodzi o obywateli rosyjskich, którzy znaleźli się na terytorium USA w różnym czasie. Nie prowadzili oni jakichkolwiek działań skierowanych przeciwko interesom USA _href="http://news.money.pl/artykul/fbi;zatrzymalo;10;rosyjskich;agentow,246,0,637942.html">- oznajmił rzecznik MSZ Rosji Andriej Niestierienko.
Jak dodał, resort oczekuje, że władze amerykańskie zagwarantują, by dostęp do tych osób mieli adwokaci i pracownicy rosyjskich konsulatów. _ _
_ - Liczymy na to, że strona amerykańska okaże w tej kwestii należne zrozumienie, biorąc pod uwagę pozytywny charakter obecnego etapu rozwoju stosunków rosyjsko-amerykańskich _ - podkreślił rzecznik.
Premier Rosji Władimir Putin, który spotkał się dziś z byłym prezydentem USA Billem Clintonem również ocenił, że pozytywne osiągnięcia w ostatnich latach w stosunkach między obu krajami nie ucierpią w wyniku afery szpiegowskiej.
_ - Policja u was się rozhulała, ludzi do więzień wsadzają. Liczymy na to, że pozytywy osiągnięte w ciągu ostatnich lat nie doznają uszczerbku. Mamy wielką nadzieję, że ludzie, którzy cenią dobre relacje, rozumieją to _ - powiedział Putin Clintonowi.
Jak oświadczyło ministerstwo sprawiedliwości USA, po wieloletnim śledztwie FBI zatrzymała dziesięć osób podejrzewanych o przynależność do siatki szpiegowskiej, która rekrutowała źródła polityczne na rzecz Rosji i gromadziła informacje dla rządu rosyjskiego. Mieli oni prowadzić _ zakonspirowaną i długoterminową _ akcję wywiadowczą na rzecz tego kraju.
Kolejny domniemany członek siatki - 55-letni Robert Christopher Metsos, Kanadyjczyk z amerykańskim paszportem - został we wtorek zatrzymany na lotnisku w Larnace, na południowym wschodzie Cypru, a następnie zwolniony za kaucją. Prezydent USA Barack Obama nie skomentował dotychczas afery szpiegowskiej.