Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rewolucja nie wygasa. "Dni gniewu", zabici.

0
Podziel się:

Opozycja kolejny dzień protestuje przeciwko władzom w Bahrajnie, Libii, Iranie i Jemenie.

Rewolucja nie wygasa. "Dni gniewu", zabici.
(PAP/EPA)

Opozycja kolejny dzień protestuje przeciwko władzom w Bahrajnie, Libii, Iranie i Jemenie. W wielu miejscach dochodziło do starć demonstrantów ze służbami porządkowymi w wyniku czego padły kolejne ofiary.

W czterech miasta Libii mieszkańcy wyszli na ulice w proteście przeciwko rządom Muammara Kaddafiego. Na dzisiaj antyrządowi aktywiści zapowiedzieli liczne manifestacje w ramach _ Dnia Gniewu _, skierowanego przeciwko rządzącemu od 42 lat dyktatorowi. Zwolennicy Kaddafiego zebrali się z kolei na ulicach stolicy Libii, Trypolisu.

W Bengazi w wyniku starć opozycji z funkcjonariuszami zginęły 4 osoby. Według protestujących w zamieszkach w tym mieście zostało zabitych w sumie 6 osób. Również 4 ofiary pociągnęły za sobą rozruchy w miejscowości Al-Baida - informują źródła bliskie opozycji.

Według libijskiej opozycyjnej strony internetowej, której autorzy mają siędzibę w Londynie, służby bezpieczeństwa ostrzelały manifestantów ostrą amunicją. Jeden z aktywistów przebywających na emigracji w Szwajcarii twierdzi, że zabitych w zamieszkach zostało nawet 11 osób.

Zobacz także: Protesty rozlewają się po świecie arabskim (AP, ang.):

[ ( http://static1.money.pl/i/h/217/t132057.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/armia;zrobi;wszystko;by;zapewnic;spokoj,163,0,773539.html) Armia zrobi wszystko by zapewnić spokój

Zamieszki w Libii wybuchły w nocy z wtorku na środę, po tym jak aresztowano jednego z prawników działających na rzecz praw człowieka. Manifestacje przeszły przez miasto Benghazni na wschodzie kraju, uważane za centrum opozycji. Rannych zostało blisko 40 osób.

Opozycyjne protesty są w Libii zakazane. Według Human Rights Watch, przed zapowiadanymi na dzisiaj manifestacjami władze zatrzymały 14 aktywistów i pisarzy, którzy mieli współorganizować demonstracje. Z kolei opozycja poinformowała poprzez Twittera, że władze wysyłają mieszkańcom informacje tekstowe z ostrzeżeniami, że wojsko może w czasie manifestacji użyć ostrej amunicji. W niektórych częściach kraju nie działają telefony.

Grupa ponad 200 wpływowych Libijczyków zaapelowała o rezygnację Kaddafiego. Pod oświadczeniem w tej sprawie podpisali się m.in. przedstawiciele organizacji praw człowieka, działacze polityczni, studenci a nawet urzędnicy państwowi.

Dokładnie dzisiaj przypada 5. rocznica krwawo stłumionej manifestacji w mieście Benghazi. Siły porządkowe zabiły wówczas wielu Libijczyków, którzy zaatakowali włoski konsulat.

Libią od 42 lat rządzi Muammar Kaddafi. Jest to najdłużej sprawujący władzę lider na świecie. W przemówieniu telewizyjnym określił on protestujących jako wrogów, marionetki syjonistów i Stanów Zjednoczonych.

Z kolei co najmniej 12 osób zostało rannych w najnowszych zamieszkach w stolicy Jemenu. Kolejny raz starli się ze sobą przeciwnicy i zwolennicy prezydenta Ali Saleha. Obie grupy próbowała rozdzielić policja, która oddała strzały ostrzegawcze w powietrze.
Do starć doszło, gdy około 2 tysięcy opozycjonistów rozpoczęło marsz sprzed uniwersytetu w Sanie na centralny plac w mieście.

Zwolennicy prezydenta Saleha czekali na manifestantów w pobliżu uczelni i zaatakowali ich pałkami i kamieniami. Do podobnych starć dochodziło także w poniedziałek i we wtorek. Wczoraj w zamieszkach w Adenie miała zginąć jedna osoba.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/249/t132089.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/ostra;amunicja;i;ranni;w;jemenie;wrze,127,0,773503.html) Ostra amunicja i ranni. W Jemenie wrze

Prezydent Ali Saleh rządzi krajem od 32 lat. Wcześniej zapowiedział, że nie wystartuje w kolejnych wyborach zaplanowanych na 2013 rok. W obliczu ostatnich zamieszek w Sanie, Saleh przełożył zaplanowaną wcześniej podróż do Stanów Zjednoczonych. To właśnie w Jemenie swoje bazy ma Al-Kaida.

Opozycja w Bahrajnie kolejny dzień domaga się zmiany rządu i konstytucji. Tymczasem wojsko kontroluje ulice i stara się blokować wszelkie próby wyrażania niezadowolenia z rządów.

Działacz organizacji humanitarnej z Bahrajnu, Mohammed Al-Maskati powiedział, że protestujący wyrażają swoje poglądy w sposób pokojowy podkreślając, że nie widział, aby ktoś z demonstrujących atakował służby porządkowe. Według jego relacji, opozycja domaga się zmiany konstytucji i obecnych władz, oraz poszanowania dla praw człowieka.

Protestujący chcą również poprawy ekonomicznej sytuacji społeczeństwa.
Według Al-Maskatiego, ważną rolę w obecnych wydarzeniach odgrywa wojsko. Podkreślił, że pod pozorem ochrony ludności przedstawiciele armii nie chcą dopuścić do publicznych zgromadzeń. Poinformował, że w wyniku ich działań zginęły już 4 osoby a około 600 zostało rannych.

Według relacji świadków, na ulicach stolicy Bahrajnu wojsko rozstawiło specjalne punkty kontrolne. Dodatkowo wyprowadzono czołgi na ulice, które mają kontrolować sytuację. Miejsca, gdzie odbywały się protesty zostały odcięte za pomocą zasieków z drutów kolczastych. Według oficjalnych komunikatów, wojsko będzie podejmować wszelkie możliwe kroki, aby zapewnić spokój i bezpieczeństwo na ulicach.

Irańscy opozycjoniści zwołują wiece, upamiętniające dwóch demonstrantów, zabitych podczas antyrządowych protestów. Na stronie internetowej opozycyjny Ruch Zielonych zaprosił _ szlachetny naród irański do udziału w zgromadzeniach w Teheranie i innych miastach kraju, które upamiętnią siódmy dzień męczeństwa _ poległych.

Apel opublikowano między innymi na stronie internetowej głównego przywódcy opozycji Mira Hussejna Musawiego. W poniedziałek to samo ugrupowanie - Ruch Zielonych - zwołało w Teheranie wiec poparcia dla antyreżimowych demonstracji w kilku krajach arabskich. Manifestacja w stolicy Iranu przerodziła się w antyrządowy protest, doszło do walk z policją. Według opozycji, aresztowano wtedy 1500 osób.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/81/t130129.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/po;tunezji;i;egipcie;pora;na;jemen,239,0,761071.html) Po Tunezji i Egipcie pora na Jemen Tysiące demonstrowały w stolicy kraju, domagając się ustąpienia prezydenta Alego Abd-Allaha Salaha.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/47/t115759.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/jemen;prosi;o;pomoc;bo;terrorysci;sa;gora,231,0,706791.html) Jemen prosi o pomoc. Bo terroryści są górą Szef MSZ Jemenu apeluje do sojuszników rządu w Sanie o wsparcie walki z Al-Kaidą.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/236/t131820.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/atak;policji;w;bahrajnie;sa;kolejne;ofiary,249,0,773113.html) Atak policji w Bahrajnie. Są kolejne ofiary Siły porządkowe użyły gazu łzawiącego i pałek przeciwko tysiącom protestujących.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)