Rosja grozi czasowym zerwaniem kontaktów z Radą Europy, jeśli zostanie pozbawiona prawa głosu w jej Zgromadzeniu Parlamentarnym.
Konstantin Kosaczow, przewodniczacy rosyjskiej delegacji w Zgromadzeniu, powiedział, że nie ma sensu uczestniczyć w pracach organizacji jeśli nie można wpływać na podejmowane przez nią decyzje.
Kosaczow zaznaczył jednocześnie, że Rosja powinna pozostać w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, współpracować ze wszystkimi jej organami oraz Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Według rosyjskiego deputowanego, Gruzja chce, by na jesiennej sesji Zgromadzenia Rosję pozbawiono prawa głosu. Na razie taki wniosek oficjalnie nie wpłynął; na jego zgłoszenie jest czas do 14 września.
Rosyjska telewizja Wiesti przypomina, że Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w swoich wcześniejszych rezolucjach żądało od Rosji, by anulowała akt uznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji - zbuntowanych gruzińskich prowincji.