Raport firmy International Service Check dotyczący jakości obsługi w sklepach z bielizną pokazał, że najlepszym polskim sklepem jest salon Lanoro w Galerii Łódzkiej. Na 5. miejscu uplasował się salon Triumpha przy ul. Parzęczewskiej w Zgierzu. Badanie zostało przeprowadzone tzw. metodą tajemniczego klienta w 192 sklepach w dziewięciu krajach Europy: Polsce, Bułgarii, Czechach, Estonii, Litwie, Łotwie, Rumunii, Słowacji, Węgrzech. Tajemniczy klienci mieli sprawdzić jakość obsługi kupujących i wiedzę personelu dotyczącą sprzedawanego towaru. Ważne było także to, czy obsługa potrafi przekazywać informacje oraz czy umie podkreślić zalety oferowanych produktów. Nie wszystko wypadło, tak jak oczekiwali klienci. - W środku była jedna klientka, która zaraz wyszła, a także jedna sprzedawczyni - relacjonuje jedna z polskich tajemniczych klientek. - Nie zostałam przywitana. Nie zwracano na mnie uwagi. Ekspedientka chodziła koło zaplecza, później zaczęła myć podłogę. Tajemniczy klienci mieli dużo zastrzeżeń do wyglądu i
prezencji personelu. Aż 77 procent sprzedawców w Europie, a aż 87 proc. w Polsce, nie nosi identyfikatorów ani stroju służbowego. - Żadna ze sprzedawczyń nie miała identyfikatora ani logo firmy - zauważyła tajemnicza klientka z Polski. Zaledwie 8 proc. tajemniczych klientów miało zastrzeżenia do życzliwości personelu. Sprzedawcy podpadli za brak powitania, a także prowadzenie prywatnych rozmów, gdy klienci przebywali w sklepie. W kategorii wyglądu (zarówno sklepu, jak i personelu) pierwsze miejsce zdobyły sklepy litewskie, drugie estońskie, a trzecie węgierskie. Polskie uplasowały się na czwartym miejscu. Niewiele ponad połowa polskiego personelu wykazuje się cierpliwością, podczas gdy średnia europejska to ponad 60 proc. O ile europejscy klienci na obsługę czekają średnio pół minuty, to w Polsce przeciętnie trzy razy dłużej. W klasyfikacji ogólnej zajęliśmy czwarte miejsce, tak jak Słowacja zdobyliśmy 78 proc. możliwych punktów. Najlepsze okazały się czeskie sklepy - 85,9 proc. punktów. Drugie miejsce
należy do placówek węgierskich - 85,2 proc., a trzecie do bułgarskich - 78,2 proc. Najlepsze polskie sklepy to: Lanoro w Galerii Łódzkiej, Esotiq w Elblągu, Lanoro w Krakowie, Triumph we Włocławku oraz Zgierzu. - Od dziesięciu lat kładziemy duży nacisk na techniki sprzedaży i jesteśmy dumni z tego wyboru - powiedziała nam Elżbieta Głowacka z Lanoro. - Nasi sprzedawcy muszą lubić ludzi, a także wykonywaną pracę. Muszą się też wykazać empatią.