Nałożono je w celu zmuszenia do rezygnacji z kontrowersyjnego programu nuklearnego. Teraz mogą doprowadzić do ludowej rewolty, podobnej do egipskiej - uważa izraelski minister spraw zagranicznych Awigdor Lieberman.
W wywiadzie zamieszczonym dzisiaj w izraelskim dzienniku _ Haarec _ minister Lieberman przypomniał manifestacje opozycji w Iranie w czerwcu roku 2009, na których kontestowano reelekcję prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Zdaniem Liebermana takie manifestacje mogą się powtórzyć z jeszcze większą siłą.
_ - To będzie rewolucja na placu Tahrir na modłę irańską _ - powiedział szef izraelskiej dyplomacji, nawiązując do masowych manifestacji na kairskim placu, które doprowadziły do upadku reżimu prezydenta Hosniego Mubaraka w lutym 2011 roku.
Podkreślił, że Iran jest w _ katastrofalnej sytuacji gospodarczej . Wywiad z Liebermanem przeprowadzono w sobotę w Nowym Jorku na marginesie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie premier Izraela Benjamin Netanjahu wezwał w czwartek do wytyczenia Iranowi _ czerwonej linii _ - wyraźnej granicy prac nad programem nuklearnym, której nie wolno mu przekroczyć bez ryzyka interwencji zbrojnej. Netanjahu posłużył się przy tym planszą z rysunkiem bomby i czerwonym markerem. - Możecie się śmiać, lecz cały świat mówi o czerwonej linii _ - powiedział Lieberman _ Haarecowi _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
W tym kraju przelewu już nie zrobią. To kara Jedna z najważniejszych instytucji finansowych na świecie odetnie irańskie banki od swojej sieci komunikacyjnej. | |
Poważne groźby dla irańskiej floty Irańskiej flocie handlowej, oskarżanej m.in. o przewóz broni, po raz pierwszy grozi faktyczne odcięcie od europejskich portów. | |
Nie chcą sankcji. Bo nie robią wrażenia? Moskwa uważa, że sankcje wobec Iranu się wyczerpały i nie są już efektywnym środkiem oddziaływania na ten kraj. |