Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strażacy opanowali pożar w łódzkiej fabryce

0
Podziel się:

Spłonęły trzy hale o łącznej powierzchni około 7 tys. metrów kwadratowych.

Strażacy opanowali pożar w łódzkiej fabryce
(PAP/Grzegorz Michałowski)

*W pożarze spłonęły trzy hale o łącznej powierzchni około 7 tys. metrów kwadratowych, częściowo spaliła się też czwarta hala. Straty mogą wynieść wiele milionów zł.*

Mimo wysiłków strażaków pożar przedostał się na nią przez skład półproduktów do wytwarzania tworzyw sztucznych.

_ - Pożar już się nie rozprzestrzenia. Teraz przez wiele godzin trwać będzie akcja dogaszania zgliszcz. To jest prawie 7 tys. metrów kwadratowych, które trzeba przelać wodą, upewnić się, że rzeczywiście w halach nikogo nie było i zagasić wszystkie ogniska pożarowe _ - powiedział rzecznik PSP w Łodzi Artur Michalak.

Ogień pojawił się po godz. 3 w hali o wymiarach 20 na 40 m - najmniejszej z trzech, które spłonęły. Prawdopodobnie zapalił się wózek widłowy. Przed przyjazdem strażaków ogień próbowali ugasić pracownicy nocnej zmiany. Nie udało im się, ale żaden z nich nie doznał obrażeń; wszyscy się ewakuowali.

fot: PAP/Grzegorz Michaowski_ fot: PAP/Grzegorz Michaowski _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/pozar;hal;produkcyjnych;w;lodzi,galeria,3899,0.html)Gdy strażacy przyjechali na miejsce, budynek stał już w ogniu, który przedostawał się na sąsiednie obiekty. Nad miastem przez kilka godzin unosiła się chmura dymu.

W jednej z hal znajdował się warsztat samochodowy, w kolejnych zgromadzone były maszyny i materiały do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych, kartony oraz inne łatwopalne produkty, które sprawiły, że ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Strażacy przyznają, że gdyby zostali wcześniej powiadomieni, to pożar byłby szybciej ugaszony.

W trakcie akcji ewakuowano około 50 osób z pobliskiego hotelu; nad ranem pracownicy i właściciele m.in. hurtowni tkanin znajdujących się w sąsiednich budynkach ewakuowali towary. Niektórzy z nich doznali stłuczeń czy niegroźnych poparzeń.

Rzecznik łódzkich strażaków przyznał, że to największy pożar w Łodzi od kilku lat. W akcji bierze udział ponad 30 zastępów strażaków, w tym jednostki spoza Łodzi. W jej trakcie jeden ze strażaków doznał urazu oka. Uraz okazał się na tyle niegroźny, że po przebadaniu przez lekarza został zwolniony do domu.

Strażacy w czasie akcji mieli problemy z wodą do gaszenia ognia; była ono dowożona z całego miasta cysternami i samochodami pożarniczymi. Powodowało to duże utrudnienia w ruchu w okolicach pożaru.

Na razie nieznana jest przyczyna pożaru. _ - Na razie o przyczynie nic nie możemy powiedzieć. Musimy to wszystko zbadać. Będziemy współpracować z policją i prokuraturą _ - zaznaczył Michalak.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)