Unia Afrykańska przekazała dowodzenie siłami pokojowymi w sudańskim Darfurze nowym, połączonym oddziałom ONZ i UA - UNAMID.
Oficjalna ceremonia przejęcia dowództwa przez UNAMID odbyła się przed południem w poniedziałek w El Fasher w nowej siedzibie sztabu misji.
Powstanie międzynarodowych sił - zgodnie z sierpniową decyzją Rady Bezpieczeństwa ONZ - ma prowadzić do powstrzymania przemocy w Darfurze, gdzie od lutego 2003 roku zginęło około 200 tys. ludzi, a 2,5 miliona opuściło domy. O większość mordów i grabieży w Darfurze obwiniani są wspierani przez rząd w Chartumie arabscy bojownicy, tzw. dżandżawidzi (jeźdźcy).
Siły UNAMID liczyć mają w sumie 26 tysięcy żołnierzy i policjantów. Przewiduje się, że w pierwszym roku misja będzie kosztowała dwa miliardy dolarów.
Z planowanych sił, w Darfurze znajduje się obecnie około dziewięć tysięcy personelu UNAMID. Nie jest jasne, kiedy dołączą do nich deklarowane siły innych państw. Częściowo jest to związane z biurokratycznymi przeszkodami, mnożonymi przez władze Sudanu, które m.in. nie wydały zgody na przyjazd na miejsce żołnierzy i policjantów ze Szwecji i Tajlandii. Kraje zachodnie nie dostarczyły także na czas potrzebnych śmigłowców.
Sierpniowa rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr. 1769 umożliwia błękitnym chełmom użycie siły w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom organizacji humanitarnych oraz lokalnej ludności lub w obronie własnej. Dokument nie pozwala natomiast siłom oenzetowskim na przechwytywanie i niszczenie nielegalnej broni - ich kompetencje ograniczone są do monitorowania takiej broni.
Dotychczasowa, siedmiotysięczna misja UA, która okazała się niezdolna do zakończenia walk w prowincji, została wcielona do nowych sił pokojowych.