Pieniędzy ma być tyle samo, ile w roku ubiegłym - wyjaśnia Mariusz Kleszczewski, wicemarszałek województwa, do którego należy kilkadziesiąt szpitali w regionie. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że jestem zadowolony. Placówki są na minusie. Kleszczewski, który szuka dodatkowych środków, uważa, że można je zdobyć za leczenie pacjentów spoza regionu. Płaci za nich centrala NFZ, ale za 2009 rok wciąż zalega naszym lecznicom ok. 50 mln zł. - Nie możemy się reklamować, ale renoma naszych lecznic jest znana. Szpital Urazowy w Piekarach Śląskich i oparzeniówka w Siemianowicach to magnesy dla chorych spoza województwa. Jest nim też jedna z nielicznych w kraju okulistyka dla dzieci w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Dyrektorzy szpitali z zaciśniętymi usta-mi deklarują, że podpiszą kontrakty na następny rok, bo nie mają wyjścia, ale za to mają bardzo wiele obaw. - Zastanawiam się nad dalszym funkcjonowaniem w takiej formie jak dotąd szpitalnego oddziału ratunkowego, bo zmniejsza się jego finansowanie, a pacjentów
przybywa. Mamy mnóstwo chorych spoza regionu, ale złotówki jeszcze za nich nie zobaczyłam. Rozliczanie miało być kwartalne, a minął rok - twierdzi Iwona Łobejko, dyrektor sosnowieckiego szpitala. Budżet śląskiego oddziału Funduszu na 2011 rok wyniesie 7 mld 19 mln złotych.
