Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tajlandia: Rząd daje ultimatum demonstrantom

0
Podziel się:

Strona rządowa zacznie negocjować, gdy zakończą się protesty.

Tajlandia: Rząd daje ultimatum demonstrantom
(PAP/EPA)

*Strona rządowa zacznie negocjować, gdy zakończą się protesty. W rozmowach, na które zgodził się we wtorek przywódca opozycjonistów, pośredniczyłby Senat.*

_ Sytuacja zaostrzyła się i doszło do starć z uzbrojonymi grupami i terrorystami atakującymi rząd, oficerów i cywili - oświadczył w wywiadzie dla telewizji Satit Wongnongtaey, minister w biurze premiera Abhisita Vejjajiva . - Rząd jest zdania, że możemy negocjować jedynie wówczas, gdy protesty się zakończą _.

We wtorek Nattawut Saikuar jeden z przywódców _ czerwonych koszul _ - antyrządowych demonstrantów, od tygodni okupujących centrum stolicy Tajlandii - zgodził się na wznowienie negocjacji z rządem, w których pośredniczyć mają przedstawiciele Senatu.

_ fot: PAP/EPA_ fot: PAP/EPA _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/tajlandia;ucieczka;przywodcy;antyrzadowych;demonstracji,galeria,3595,0.html)- Zgodziliśmy się na podjęcie nowej rundy rozmów zaproponowanej przez Senat, ponieważ jeśli pozwolimy, by sprawy toczyły się nadal w ten sposób, nie wiadomo ilu ludzi jeszcze zginie _ - oświadczył Nattawut.

Rozmowy mają być prowadzone przez grupę 64 senatorów, którzy zaoferowali swoje pośrednictwo i chcą, by obie strony konfliktu zawarły rozejm.

Podczas prób stłumienia protestów w ciągu ostatnich pięciu dni w Bangkoku zginęło 38 osób. Żołnierze otoczyli tysiące przeciwników rządu w ich obozie w centrum miasta, które opozycjoniści okupują od 3 kwietnia. Od początku protestów, które zaczęły się w połowie marca, zginęło w sumie 67 osób.

W obozie urządzonym w handlowej dzielnicy Bangkoku wciąż przebywa około 5 tys. _ czerwonych koszul _. To głównie ludzie biedni pochodzący z regionów wiejskich i popierający byłego premiera Thaksina Shinawatrę. Domagają się ustąpienia rządu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych.

Władze kazały im opuścić zajmowane przez nich miejsce do godz. 15 (godz. 10 czasu polskiego) w poniedziałek, jednak po upływie tego ultimatum nie podjęto żadnych działań.

Przywódcy _ czerwonych koszul _ już wcześniej zaproponowali władzom rozejm i negocjacje, w których pośredniczyć miała ONZ, jednak rząd odrzucił ich żądania powołując się na suwerenność państwa.

Na początku maja premier Abhisit Vejjajiva zaoferował przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych, które mogłyby się odbyć w listopadzie, jednak wycofał się ze swojej propozycji, gdy _ czerwone koszule _ odmówiły wówczas zakończenia protestów.

Rzecznik armii twierdzi, że sytuację w Bangkoku próbują zaostrzyć terroryści-snajperzy przebrani za żołnierzy, którzy strzelają do przypadkowych ludzi. _ Biorą na celownik niewinnych ludzi na wiecach, ratowników medycznych, dziennikarzy _ - przekonywał.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)